Działacze praw człowieka z Rosji organizują akcję „przywracania imion”. Polega ona na odczytywaniu na głos nazwisk potajemnie traconych ofiar sowieckiego terroru państwowego. Wielogodzinne czytanie na głos ich nazwisk ma przypomnieć o ich istnieniu. Współczesnej Polsce przydałaby się uroczystość „przywracania pojęć” – specjalny dzień, w którym wyjaśnimy sobie, co dla nas wszystkich znaczą pojęcia istotne dla jakości państwa.
Piszę ten tekst, gdy szef odchodzącej partii rządzącej, która wykorzystywała media publiczne do propagandy, cenzurowania informacji i kampanii nienawiści, mówi: „bronimy prawa obywateli do dostępu do informacji”. Znamy jednak wiele innych przykładów odwracania języka. Jeszcze kilka lat temu minister sprawiedliwości atakował organizacje społeczne, zarzucając im łukaszenkowskie metody, a jedną z dyskryminowanych grup w Polsce mieli być wierni katoliccy. Partia rządząca czasami wypowiadała się tak, jakby rządziła opozycja. To tylko kilka przykładów.