Opinię publiczną, w szczególności tę jej część, którą tworzą prawnicy, zelektryzowały doniesienia o tymczasowym aresztowaniu adwokatki podejrzewanej o podżeganie do pobicia, rozboju, gróźb i zgwałcenia domniemanej kochanki swojego męża oraz do nękania jej w ciągu kilku miesięcy esemesami nieprzychylnej treści. Środowisko, jak zwykle w dowolnej sprawie, podzieliło się na dwa główne obozy. Pierwszy z nich zasiliły szeregi osób uważających, że do adwokata, któremu stawiany jest szereg poważnych zarzutów, powinno się podchodzić z taką samą rezerwą jak do przedstawiciela jakiejkolwiek profesji. Drugi obóz to zwolennicy i zwolenniczki adwokackiego koleżeństwa i feminizmu.