Najwięcej mają do spłacenia rolnicy z Wielkopolski, gdzie ponad tysiąc gospodarzy ma do oddania 67,3 mln zł. Rolnicy z Małopolski zalegają na 60 mln zł, podium zamyka Śląsk z długami na poziomie 46,2 mln zł. Rekordzista z Częstochowy ma do spłacenia 10,6 mln zł.
Pogoda i notowania
Co do przyczyn takiego stanu rzeczy zdania są podzielone. KRD o rosnące zadłużenie rolników obwinia niskie ceny skupu i wysokie koszty produkcji, a nawet... dopłaty bezpośrednie. – Z jednej strony dotacje pozwalają na modernizację gospodarstw, kupno maszyn czy powiększenie inwentarza. Ale stanowią one też w pewien sposób ryzyko, uzależnienie się od środków zewnętrznych – mówi Jakub Kostecki, prezes Kaczmarski Inkasso.
Wskazywanie na surowce dziwi analityków, bo akurat ceny były w ubiegłym roku wyjątkowo dla rolnictwa korzystne. – Ceny skupu produktów rolnych w 2017 r. były na ogół wyższe niż w 2016 r. – zauważa Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole. Urosły ceny mleka, trzody chlewnej, żywca wołowego, kurczaków, jaj, zbóż, kukurydzy i rzepaku, owoców i warzyw. KRD twierdzi, że nastroje w rolnictwie są złe i prognozy nie są optymistyczne, co wynika z danych GUS. Jednak Olipra przytacza z tego samego źródła zupełnie inne informacje. – Zgodnie z najnowszymi wynikami badań koniunktury w gospodarstwach rolnych, przeprowadzonymi przez GUS, ankietowani wyraźnie lepiej ocenili opłacalność produkcji rolnej w 2017 r. niż w 2016 r. – dodaje.
Echo po klęskach pogodowych
– Tak, rolnicy mają większe problemy ze spłacaniem kredytów, również dostrzegliśmy to w naszym portfelu, to pogarszanie koniunktury – przyznaje Bartosz Urbaniak. Sytuacja bank zaniepokoiła, bo jego klienci to duże, zwykle silne gospodarstwa. Część problemów zaczęła się dawno temu. Mimo wysokich cen mleka w ubiegłym roku (czego efektem były też astronomiczne ceny masła) kłopoty ma część rolników posiadających stada mleczne. To pokłosie kryzysu z 2016 r., gdy produkcja mleka balansowała na granicy opłacalności. Część producentów pomidorów i owoców wciąż walczy też z efektami rosyjskiego embarga, wprowadzonego już cztery lata temu. Wielu klientów tego banku ma problem ze spłatą zadłużenia w regionie kujawsko-pomorskim i w południowo zachodniej Polsce, wzwiązku z klęskami pogodowymi w ostatnich trzech latach. Urbaniak ocenia jednak, że polscy rolnicy mają niewielkie długi w porównaniu z zachodnimi kolegami i są też mniej uzależnieni od płatności bezpośrednich. – Szacujemy, że jedna trzecia dochodów rolników pochodzi z dotacji, podczas gdy we Francji i w Niemczech – sięga to nawet 60 proc. Gdyby znikły dotacje, to polscy i ukraińscy rolnicy byliby zwycięzcami – dodaje.
Jak się ratować
Eksperci zgodnie ostrzegają, że rolnicy nie potrafią wychodzić z kłopotów finansowych, niechętnie korzystają z doradców, a tych ostatnich brakuje. Usługi Ośrodków Doradztwa Rolniczego często nie spełniają tego zadania. Brakuje też chęci do prowadzenia rachunkowości. Czasem rolnicy zamiast zgłosić się do banku i rozłożyć spłaty, biorą pożyczki gotówkowe, a to, jak zauważa Urbaniak, jest niekorzystne, bo zamienia raty oprocentowane na 2 proc. w skali roku na raty z oprocentowaniem 10 proc. I problem narasta.
Opinie
Aleksander Dawgiewicz, Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej