Echa wywiadu Igora Janke z Bartoszem Arłukowiczem w salonie24 opisuje Michał Kot.

Wczoraj Arłukowicz okazał się mdłym politykiem, nijakim. Z rozbrajającą szczerością i uciekając od odpowiedzi na to, co udało mu się konkretnego załatwić dzięki swojej działalności poselskiej, myślał, że wywiad to spotkanie przy kawie, taka telewizja śniadaniowa. (...) Nawet, jeśli wywiad dotyczy półprywatnych spraw, polityk musi mieć konkretną wizję państwa, wizję własnej osoby, musi być inteligentny, ale również szalenie błyskotliwy. Niestety, nie dostrzegłem wczoraj tego u Arłukowicza. Polityczny singiel czuł się wczoraj wyraźnie zagubiony – pisze Michał Kot.

Nie zgadzamy się z tezą publicysty salonu24. Mamy, jak do Mirosława Sekuły mawiał poseł Arłukowicz  „wrażenie, że zachowuje się pan czasem jak Howard Webb. Jedne faule pan widzi, drugich nie”. ?Czyż kochający szybką jazdę ulicami miasta poseł Arłukowicz nie jest wybitną postacią lewicy?? Może nie jest ostry jak brzytwa, może nie kocha życia w puszczy i może nie kończy jak Leszek Miller, ale jeśli nie on, to kto? Jabłkowy amant?