Nie, absolutnie nie mszczę się na Jarosławie Kaczyńskim. Od czasu kiedy mój ojciec został skreślony z list PiS do Parlamentu Europejskiego za rzekomą współpracę z SB i od dnia wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu, który stwierdził, że Marcin Libicki nie był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa, minęło sporo czasu, w którym m.in. zachęcałem publicznie do głosowania na Jarosława Kaczyńskiego.
Libicki ocenia też liczne metamorfozy prezesa Kaczyńskiego:
Byłem przerażony metamorfozą Kaczyńskiego po wyborach prezydenckich. Uważam, że człowiek, który ma tyle twarzy, jest niebezpieczny dla Polski. Przecież tylko w ciągu roku pan Kaczyński zmieniał już trzy razy wizerunek. Najpierw był człowiekiem, jakiego wszyscy znaliśmy, czyli twardym, mocnym i stawiającym radykalne tezy, później w kampanii wyborczej był człowiekiem niezwykłej wręcz łagodności, potem wrócił w ciągu jednego dnia do radykalnego języka, żeby dzisiaj w kampanii wyborczej znowu udawać łagodnego baranka. Kaczyński to wilk w owczej skórze!
Przyganiał kocioł garnkowi! Przypomnijmy: poseł Libicki zaczynał w Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym, by przeskoczyć do Przymierza Prawicy, następnie związać się z PiS, potem z Polską Plus, PJN, a obecnie PO. Brawo!