Ukochany Przywódca i dzika opozycja

W jaki sposób PiS miałby spowalniać albo przyspieszać inicjatywy rządu, nie sposób zgadnąć. Może urządza zasadzki na kuriera przenoszącego między kancelariami ustawy do podpisu?

Publikacja: 29.08.2011 10:03

Ukochany Przywódca i dzika opozycja

Foto: W Sieci Opinii

Nadrabiamy za to zaangażowaniem, bezgraniczną miłością do Ukochanego Przywódcy, czy to jest Towarzysz Stalin, jak za młodych lat, czy tez Towa… to znaczy pan Premier, tfu, tfu, oczywiście, nie żaden towarzysz, przejęzyczyłem się.

 

Przecież według nowej wykładni mądrości etapu to PiS należy oskarżać o zamiary koalicji z SLD, zatem tytuł „towarzysz” będzie przyporządkowany jedynie pisowcom. Nieważne, że „komuchy” aż nóżkami drobią niecierpliwie w kolejce do koalicji z PO, to szczegół, oficjalnie nic o tym nie wiemy. Zawsze jakieś 1-2 % uwierzy, a w tych wyborach właśnie te 1-2-3 procenciki będą decydowały, jak wszystko wskazuje. Dowody? No, a Gierek? Przecież Jarosław pochwalił, że niby patriota, więc czyż trzeba dodatkowego dowodu na zaprzaństwo Kaczyńskiego? Jak koalicję zawrze PO, będzie to normalka, ale to samo w wykonaniu PiS byłoby czymś tak nieprawdopodobnie, niesłychanie skandalicznym, zapierającym dech w piersiach, że tym razem, to już na pewno maturzysta Bartoszewski by wyjechał, by umrzeć w wolnym kraju, wszystko jedno, w jakim, może być i Somalia, jeśli się znajdzie się tam jakiś rząd, który przystawi pieczątkę w paszporcie zamiast lufę Kałasznikowa do głowy.

 

Ale, czemu o tym piszę? Otóż red. Jastrun napisał, że jak biedny Pan Premier ma wprowadzać reformy, jak ma taką dziką, szaloną opozycję? Jastrun jest podporą sekty Antypisa, a konkretnie jej frakcji jastrzębi, której nieprzejednana nienawiść do PiS nawet Wołka i Kuczyńskiego pozostawia daleko w tyle, wśród peletonu Antypisiarzy. Generalnie pisowców ta frakcja najchętniej zalałaby betonem i to z czubem. Pytanie, za co. Ano, za brak reform właśnie. Tych reform, co to Premier Tusk nie wprowadzi. Tych, co naobiecywał cztery lata temu i nawet podpis złożył przed kamerami. Dlaczego nie wprowadził tych reform? A jak miał to zrobić, skoro PiS wciąż jeszcze istnieje? Zatem - kto winien? Pytanie retoryczne, PiS, wiadomo.

Niby oczywiście wiemy, ze PiS od lat już nie rządzi, nie ma żadnych resortów siłowych i niesiłowych, nie ma policji, służb tajnych i jawnych, wojska, lotnictwa, marynarki. Inna sprawa, że rząd Tuska też już właściwie tego wojska nie ma, bo minister Klich, znany, żarliwy pacyfista, zgodnie ze swoimi poglądami przekształcił je w zawodowe poprzez likwidację poboru i nie stworzenie niczego w zamian. To taka mechanizacja kołchozu poprzez wystrzelanie koni. Tym niemniej PiS nadal odpowiada za brak reform rządu. W jaki sposób, dokładnie nie wiem, ale spróbuję podążyć tropem Jastruna.

 

W innych krajach jest zapewne  inaczej, opozycja poprawia, ewentualnie, przecinki i drobne literówki w rządowych programach, czy wywiadach, no, ale to jest opozycja odpowiedzialna, patriotyczna, nie to, co te nikczemne pisiory, co to nic, tylko fakelzugi urządzają i zbrodnicze tulipany na chodniku kładą! Trudno wyczuć, jaki przykład mógłby Jastrun przytoczyć, z jakiego zakątka świata zaczerpnąłby inspirację, by wykazać, ze rolą opozycji jest korekta rządowych programów pod kątem ortografii i że sprawy w Polsce szłyby dużo szybciej, gdyby nie opozycja. Może Mongolia? Może Birma? A może Bhutan? Dawno nic stamtąd nie słyszałem, ciekawe, co tam się dzieje. Może Jastrun wie coś więcej, nie będę się spierać, na pewno mógłby podać jakiś przykład takiego państwa, które spełnia ten niełatwy wymóg opozycji prorządowej. Bo przecież niepodobna nawet przez sekundę przypuścić, że Jastrun kłamie albo bredzi.

Zastanawiam się, w jaki to sposób, technicznie PiS miałby w jakiś zauważalny sposób wpływać na to, co rząd wprowadza, albo też nie wprowadza. Mógłby zagłosować przeciwko, albo za. No i co? I nic, bo koalicja rządowa ma większość i może sobie przegłosować wszystko, co chce. Dlatego jest koalicją rządową, jakby nie miała większości, to by się nazywała koalicją opozycyjną, a rządziłby ten, kto ma większość. Koniec, kropka.

 

Koalicja rządowa może jutro przegłosować, na przykład, że pan Bartoszewski jest profesorem prawdziwym, a nie udawanym, albo, że Graś jest supermanem z numerem seryjnym 008, albo że haratanie w gałę jest od dzisiaj sportem narodowym, albo że dotychczasowa gramatyka ulega likwidacji i nową wykładnię pisowni określi Kancelaria Prezydenta drogą dekretu, albo że kwestionowanie skoku Bolka przez płot jest zrównane z kłamstwem oświęcimskim i nie podlega przedawnieniu, ba, ściganie jest dziedziczone do trzeciego pokolenia, by ostatecznie wyplenić nikczemne plotki i kalumnie. Podobnie w Senacie, gdzie koalicja rządowa ma, co może być dla wielu zaskoczeniem, większość - dlatego jest koalicją rządową, co już wcześniej wyjaśnialiśmy. Może to wszystko zrobić, a rozgrzany Pan Prezydent, oby żył wiecznie, natychmiast to podpisze.

 

W jaki sposób zatem PiS miałby spowalniać albo przyspieszać te inicjatywy rządu, nie sposób zgadnąć. Może urządza zasadzki na kuriera przenoszącego ustawy do podpisu między kancelariami? Ale takie przypadki zostałyby natychmiast ujawnione, polegli w trakcie bohaterskiej obrony kopert kurierzy zostaliby pośmiertnie odznaczeni, państwowe pogrzeby byłyby transmitowane na żywo we wszystkich prorządowych telewizjach plus w telewizjach przemysłowych w zakładach pracy i w monitoringu skrzyżowań ulicznych. No, jednym słowem, nie ma takiej możliwości, by PiS likwidował kurierów i gońców, i byśmy o tym nie słyszeli. Zatem co pozostaje? Pisowska jaczejka w drukarni Dziennika Ustaw i służbowy chodak w pasie transmisyjnym maszyny drukarskiej? Skuteczne, ale łatwe do wykrycia i usunięcia, właściciel chodaka również łatwy do namierzenia metodą na Kopciuszka (pasuje - nie pasuje!). Sabotaż w sieci dystrybucji i wysyłanie całego nakładu do Ghany? Owszem, ale numer jednorazowy.

Zatem, panie Jastrun, niech Pan doprecyzuje, w jaki właściwie sposób PiS opóźnia rządowe reformy, czy może przeszkodą jest Biały Namiot trzymany na butach przez grupkę zmarzniętych zapaleńców? W takim razie dwa, albo trzy takie namioty powinny obalić rząd, albo i dwa rządy, a namiot cyrkowy mógłby rozwalić UNESCO! Nic dziwnego, ze Pani Prezydent Waltz tak nieugięcie broni Warszawy przed tym zagrożeniem. Teraz rozumiem.

 

Nadrabiamy za to zaangażowaniem, bezgraniczną miłością do Ukochanego Przywódcy, czy to jest Towarzysz Stalin, jak za młodych lat, czy tez Towa… to znaczy pan Premier, tfu, tfu, oczywiście, nie żaden towarzysz, przejęzyczyłem się.

Przecież według nowej wykładni mądrości etapu to PiS należy oskarżać o zamiary koalicji z SLD, zatem tytuł „towarzysz” będzie przyporządkowany jedynie pisowcom. Nieważne, że „komuchy” aż nóżkami drobią niecierpliwie w kolejce do koalicji z PO, to szczegół, oficjalnie nic o tym nie wiemy. Zawsze jakieś 1-2 % uwierzy, a w tych wyborach właśnie te 1-2-3 procenciki będą decydowały, jak wszystko wskazuje. Dowody? No, a Gierek? Przecież Jarosław pochwalił, że niby patriota, więc czyż trzeba dodatkowego dowodu na zaprzaństwo Kaczyńskiego? Jak koalicję zawrze PO, będzie to normalka, ale to samo w wykonaniu PiS byłoby czymś tak nieprawdopodobnie, niesłychanie skandalicznym, zapierającym dech w piersiach, że tym razem, to już na pewno maturzysta Bartoszewski by wyjechał, by umrzeć w wolnym kraju, wszystko jedno, w jakim, może być i Somalia, jeśli się znajdzie się tam jakiś rząd, który przystawi pieczątkę w paszporcie zamiast lufę Kałasznikowa do głowy.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne