Znany ekspert od południowoamerykańskiego futbolu wspiera premiera tak, że iskry spod korków lecą.
Premier Tusk stoi na straży praworządności i porządku na stadionach. Tymczasem tzw. kibole mniej lub bardziej zorganizowani w różnego rodzaju instytucjonalne formy robią burdy na stadionach, często zajmują się przestępczością i terroryzują ludzi. "Litar" czy "Staruch" to wrogowie porządku publicznego i w gruncie rzeczy sportu jako takiego – uważa redaktor Wołek.
W tym samym tonie podaje przyczyny konfliktu:
On ma kilka płaszczyzn, w tym także tę polityczną. Kibole to ludzie, których PiS próbuje używać jako swego rodzaju bojówki stadionowo-ulicznej, swoistej armii. "Gazeta Polska" gloryfikuje tych chuliganów, nieraz bandytów. Posłanka Kempa czy senator Romaszewski ręczą za "Starucha". Hasła, które kibole głoszą, te idiotyzmy, jak porównywanie Polski do Białorusi czy komuny, to hasła polityczne, które nie mają nic wspólnego z realiami. Są im ewidentnie suflowane, podrzucane. Pominę obrażanie samego premiera, bo to już jest zwykłe chamstwo.