Reklama
Rozwiń

Leszek Miller: Tusk założył koronę jak ja kiedyś. Strasznie mi się to podoba

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami żył sobie emerytowany baron lewicy Leszek Miller, który z radością witał koronację liberalnego delfina Tuska

Publikacja: 14.10.2011 14:37

Leszek Miller: Tusk założył koronę jak ja kiedyś. Strasznie mi się to podoba

Foto: W Sieci Opinii

Prawda, że piękna bajka? A jakie będzie zakończenie - opowie sam "Żelazny Kanclerz".

Jestem tym widokiem zachwycony. Bardzo mi się podoba, bo premier Tusk założył sobie sam koronę, czyli zrobił to samo, co ja w 2001 roku, więc rozumie pan, jak muszę być zachwycony. Okazuje się, że jest bardzo silny, bo skoro potrafi przesunąć pana Schetynę, to znaczy, że naprawdę jest silny. On się raczej przygotowuje do trudnych czasów i usuwa potencjalnych "Brutusów". Myślę, że pan premier Tusk dokładnie przestudiował moje doświadczenia.

Miller doradza Tuskowi:


Żeby jednak nie nastawiał się na trwanie, tylko żeby spróbował od samego początku podjąć ambitne plany, reformy. Kiedy się je w odpowiednim momencie otworzy i zrobi się z odpowiednimi ludźmi, to można na tym zyskać. A kula śniegowa, która pędzi po zboczu, czyli stan finansów publicznych i stan gospodarki, prędzej czy później doścignie pana premiera.



Miller o sojuszu z Palikotem i sporze o krzyż w Sejmie  mówi:


Jeżeli ktoś myśli o kapitulacji i o tym, żeby zwijać sztandar, to ja myślę o tym, żeby trwać przy sztandarze. Będziemy reagować zgodnie z naszym programem. Natomiast ta krucjata to jest typowa zagrywka Palikota na zasadzie "rzucam myśl, a wy ją łapcie". My nie jesteśmy przeciwni takim inicjatywom, bo w 2001 roku ten krzyż został zawieszony cichcem i my już wtedy protestowaliśmy. My nie jesteśmy nawróceni. Nikt z posłów SLD nigdy nie powiedział: tak mi dopomóż Bóg. A Palikot powiedział. Wezwał Pana Boga na pomoc. I widzi pan, Pan Bóg mu pomógł. A teraz czarna niewdzięczność  ze strony Palikota.

To się nam zrobiła bajka. Emerytowany lewicowy baron doradza władcy z PO. Za plecami czai się błazen z Biłgoraja oraz zdradzony Grzegorz "Zemszcze Się" Schetyna. Będzie się działo.

Prawda, że piękna bajka? A jakie będzie zakończenie - opowie sam "Żelazny Kanclerz".

Jestem tym widokiem zachwycony. Bardzo mi się podoba, bo premier Tusk założył sobie sam koronę, czyli zrobił to samo, co ja w 2001 roku, więc rozumie pan, jak muszę być zachwycony. Okazuje się, że jest bardzo silny, bo skoro potrafi przesunąć pana Schetynę, to znaczy, że naprawdę jest silny. On się raczej przygotowuje do trudnych czasów i usuwa potencjalnych "Brutusów". Myślę, że pan premier Tusk dokładnie przestudiował moje doświadczenia.

Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: 10 powodów, dla których powinno się ponownie przeliczyć głosy
Publicystyka
Marek Migalski: Po co nam w ogóle wojsko?
Publicystyka
Ukraiński politolog: Tango na grobach ofiar Wołynia niczego nam nie da
Publicystyka
Ćwiek-Świdecka: Odejście Muchy to nie tylko sprawa polityczna. Mogą stracić też dzieci
Publicystyka
Izrael – Iran. Jak obydwa kraje wpadły w spiralę zemsty i odwetu