„Fakt” donosi, że podziw budzą jedynie koszty utrzymania ministerstwa:

Każdego dnia Polacy wydają na panią Julię i jej świtę niemal 1 tys. zł! Pensja, kierowca, utrzymanie służbowego samochodu, pensje pracowników – to kosztuje, a mimo złożonej dymisji premier wciąż jej nie przyjął. Po co trzyma Piterę? Pani minister postanowiła teraz udowodnić, że jednak jej stanowisko warte jest tych pieniędzy? Dotąd wśród „sukcesów” wymieniała wykrycie nielegalnego wydobycia kopalin, czy „lewą” wycinkę lasów.

Premier planuje solidne zaciskanie pasa i liczy, że społeczeństwo nie będzie miało nic przeciw. Radzimy panu premierowi rozejrzeć się wokół i zacząć oszczędności od niepotrzebnych resortów, których utrzymanie kosztuje podatników krocie.