Nelly Rokita: Premier wprowadził do polityki perfekcyjną obłudę

Nelly Rokita, była posłanka PiS powraca na strony gazet. Na razie wywiadem dla „Polska. The Times”, w którym zapowiada, że od polityki nie oddali się nigdy

Publikacja: 28.11.2011 09:24

Nelly Rokita: Premier wprowadził do polityki perfekcyjną obłudę

Foto: W Sieci Opinii


O swojej politycznej emeryturze Nelly Rokita mówi:



Wiem z doświadczenia, że jeśli ja się nie zajmę polityką, to polityka się zajmie mną. Jestem społecznikiem z natury i w tej polityce będę. To jest dla mnie jasne, dlatego nie potrzebuję planu B. Nie chciałam powtórnie kandydować do Sejmu ze względu na mojego męża. Uważałam, że muszę zrobić przerwę, przemyśleć. Bez wątpienia, nie chcąc, trochę weszłam na miejsce mojego męża. Często zadaję sobie pytanie, dlaczego dzisiaj mój mąż stroni od tej aktywnej polityki. Przyczyny, moim zdaniem, są głębsze i warte rozważania.


Rokita kontynuuje:



Czasami tak jak mąż czuję potrzebę milczenia, potrzebuję trochę więcej dystansu do tego, co się dzieje dzisiaj w polityce. Jestem zmęczona polityką ostatnich czterech lat, która mi się nie podobała. Chcę wierzyć, że polityka w wydaniu trzech egzotycznych tenorów - Donalda Tuska, Janusza Palikota i Leszka Millera - nie wyprowadzi nas na manowce. Dlatego na pewno będę aktywna politycznie, pisząc i mówiąc, wspierając organizacje pozarządowe. Może powrócę do robienia szkoleń. To jest też pytanie, na ile ja mam, mówiąc brutalnie, zarabiać pieniądze, a na ile spełniać swoje marzenia.



Nelly Rokita mówi, kto jej imponuje w polskiej polityce:


Nie ukrywam, kaczkę lubię, ale tylko polską. Mnie imponują tacy ludzie jak Jarosław Kaczyński, taką osobą jest też mój mąż. To ludzie, którzy dbają o narodowego ducha Polski. Nie rozumiem tych, którzy stawiają tylko na szybkie tempo życia, na PR i rozgrywki personalne. Jeżeli ktoś się śpieszy roztopić się w tym dobrobycie brukselskim, to z nim nie jest mi po drodze. Jestem Europejką, bez wątpienia doceniam szybkie tempo życia. Nie jestem więc do końca tą kaczuszką, ale ludzie Prawa i Sprawiedliwości mi imponują i ja chcę być blisko nich.

(…) Ludzie PiS wybrali drogę tradycyjnego podejścia do polityki. Potrzebują więcej rozmów, dyskusji wewnątrz partii. Droga, którą podąża Jarosław Kaczyński, mi się podoba. To jest droga spokoju, niezwracania uwagi na zaczepki medialne. Ci, którzy opuszczają PiS, mają chęć podążania drogą Donalda Tuska. Mogą osiągnąć sukces, ale mogą też się rozczarować, że nie potrafią być tak perfekcyjni jak Donald Tusk i tego sukcesu nie osiągną. Mogą się złamać gdzieś po drodze, jak to stało się z PJN. Słoneczko Peru może dla nich być za gorące.


W wywiadzie nie zabrakło oceny wzroku premiera Tuska:



Donald Tusk bardzo szybko się uczy i zauważył, że te jego oczy muszą być teraz łagodne. Umiejętnie przybrał maskę człowieka, który chce dla nas wszystkich tylko najlepszego. Jeśli kiedyś miał dziesięć dobrych sloganów, to dzisiaj żongluje ponad stu pięćdziesięcioma sloganami. Nauczył się tego języka, powiedziałabym nowoczesnej nowomowy. Ona nie udała się w PRL, a pan premier doprowadził ją do perfekcji. Obserwuję, jak potrafił się umiejętnie ukryć za maską dobroczyńcy, który uratuje Polskę, a nawet Europę. (...) Z ludźmi mnie łączą przede wszystkim sprawy, a nie poglądy. Nie mam emocjonalnego stosunku do Donalda Tuska. Podziwiam go za umiejętną manipulację polityczną. Ale nie wierzę w miłość w polityce. To, co Donald Tusk wprowadził do polityki, uważam za obłudne, kłamliwe i czasami boję się takich polityków, którzy mówią o miłości. Przyznam, że trochę się boję Donalda Tuska. I modlę się za niego, aby nie przekroczył granicy, bym nie musiała się bać żyć w Polsce.

Będzie nam brakowało w Sejmie tych kwiecistych porównań, analiz i komicznych kapeluszy. A Państwu?

O swojej politycznej emeryturze Nelly Rokita mówi:

Wiem z doświadczenia, że jeśli ja się nie zajmę polityką, to polityka się zajmie mną. Jestem społecznikiem z natury i w tej polityce będę. To jest dla mnie jasne, dlatego nie potrzebuję planu B. Nie chciałam powtórnie kandydować do Sejmu ze względu na mojego męża. Uważałam, że muszę zrobić przerwę, przemyśleć. Bez wątpienia, nie chcąc, trochę weszłam na miejsce mojego męża. Często zadaję sobie pytanie, dlaczego dzisiaj mój mąż stroni od tej aktywnej polityki. Przyczyny, moim zdaniem, są głębsze i warte rozważania.

Pozostało 83% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości