Zdaniem Jacka Sasina, sytuacja, w której jeden z radnych PO złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie budowy pomnika śp. Lecha Kaczyńskiego w Wołominie, bo uznał to za niezgodne z prawem, to kuriozum.
Zarzuty, które sformułował radny Platformy, są bezpodstawne. Nie było żadnej próby postawienia pomnika, odbywał się jedynie remont placyku. Chcieliśmy, by w przyszłości w tym miejscu stanął pomnik śp. Prezydenta. Oczywiście jego budowa miała się odbyć zgodnie z prawem i procedurami. Tymczasem wywołana została afera. Radni z PO oraz innych formacji postawili absolutne weto, zorganizowali pikietę przeciwników pomnika pod urzędem miejskim, zbierali przeciwko pomnikowi podpisy mieszkańców.
O czym to świadczy?
Dla mnie ta sytuacja jest niezrozumiała. Wydaje się, że powinna panować zgoda, by upamiętniać osoby, które zginęły w Smoleńsku. Szczególnie powinno to dotyczyć Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Rozumiem, że jego prezydentura jest różnie oceniana, ale nawet jego krytycy nie kwestionują, że był on człowiekiem o ogromnych zasługach dla niepodległości Polski. Działał w Wolnych Związkach Zawodowych, „Solidarności”, był prezesem NIK, ministrem sprawiedliwości, prezydentem Warszawy, Prezydentem RP.
On odcisnął swoje piętno na historii naszego kraju. Konsekwentnie realizował propolską politykę. Dodatkowo, zginął na posterunku, tragiczną śmiercią. Wydaje się, że nie powinno być kontrowersji przy realizowaniu kolejnych inicjatyw związanych z pamięcią o Lechu Kaczyńskim.