Joanna Lichocka przypomina incydent w Katowicach, gdzie brygada antyterrorystów wtargnęła do mieszkania przypadkowych ludzi, mocno poturbowała mieszkającą tam parę, a dopiero potem sprawdziła ich dokumenty. Chwilę potem służbiści wpadli do kolejnego mieszkania i – również niesłusznie – ujęli jego właściciela:
Państwo kontrolowane przez Platformę Obywatelską to jednak nie tylko inwigilacja obywateli na skalę dotąd niewyobrażalną. To także bezkarność policji, która brutalnie stosuje przemoc: bije, kopie, wybija zęby. Dowiedzieliśmy się o tym, gdy omyłkowo potraktowano tak niewinnych ludzi, którzy ponoć „stawiali opór". Jak dotąd nikomu z szefów włos z głowy za to nie spadł.
Publicystka dodaje:
Ale państwo PO to też rozsiani we wszystkich głównych kanałach telewizyjnych propagandyści i cenzura. Tam, gdzie samorządy są opanowane przez „obywatelską" partię, niepochlebne dla władzy dokumenty mogą być wyświetlane tylko w kościołach czy salkach katechetycznych. (...)
To państwo z toczącym się strajkiem głodowym w obronie nauczania historii i poziomu kształcenia humanistycznego w szkołach. To państwo, w którym za wyrażenie opinii skazuje się poetę. Wielka Ściema zaczyna się od języka. Jest zapisana w samej nazwie rządzącej partii.