Zdaniem Bronisława Wildsteina, stwierdzenie Edmunda Klicha, że „była tendencja, żeby pokazać, że piloci zawinili” w katastrofie smoleńskiej, potwierdza to, co wiedzieliśmy wcześniej:
Istnieją przecież nagrania z rozmów Edmunda Klicha z ówczesnym ministrem obrony Bogdanem Klichem, których prawdziwości nikt nie zaprzeczył. Pamiętamy fragment, w którym minister zwraca uwagę akredytowanemu, że mówi pewne rzeczy, które mogłyby sugerować winę Rosjan, a tak nie za bardzo można.
Publicysta wskazuje także na paradoks w polskim śledztwie:
Od początku polskie dochodzenie opiera się na rosyjskich danych i informacjach.
I paradoks polega na tym, że ci sami, którzy bronią polskich władz mówią: ale przecież te polskie władze mogły być wprowadzane w błąd przez władze rosyjskie. A jednocześnie te polskie władze cały czas mówiły, że wiedzą, jak było, właśnie w oparciu o dane rosyjskie!