Reklama

Igor Zalewski: Tusk jest mistrzem niedotrzymywania obietnic

„Ogłaszanie gotowości do Euro 2012 i latanie śmigłowcem to absorbujące zajęcia. Wykończyłyby nawet Gierka. Przydałaby się jeszcze wizytacja okrętem podwodnym polskiego wybrzeża. Czy aby flądry są gotowe do usmażenia?” – ironizuje publicysta „Uważam Rze”

Publikacja: 24.05.2012 10:50

Igor Zalewski: Tusk jest mistrzem niedotrzymywania obietnic

Foto: W Sieci Opinii

Zdaniem Zalewskiego, Donald Tusk staje się absolutnym mistrzem w konkurencji niedotrzymywania obietnic:

Nie dotrzymuje obietnic wielkich, średnich i tych całkiem malutkich.

Do tych ostatnich należała zapowiedź utemperowania Stefana Niesiołowskiego. Niestety, premierowi nie chciało się rozmawiać z krewkim – delikatnie mówiąc – posłem PO, ponieważ ma „dużo ważniejsze sprawy na głowie”.

W tej ostatniej sprawie trudno się z szefem rządu nie zgodzić. Ogłaszanie na konferencji prasowej gotowości na Euro (akurat przechodziłem wtedy koło warszawskiej strefy kibica – nie było jej), czy latanie śmigłowcem nad polskimi autostradami (jeździć się raczej po nich nie da) to faktycznie absorbujące zajęcia, które wykończyłyby nawet samego Edwarda Gierka. Przydałaby się jeszcze wizytacja okrętem podwodnym polskiego wybrzeża. Czy aby flądry są gotowe do usmażenia przed letnim sezonem urlopowym?

Co premier zademonstrował, ignorując ostatecznie „sprawę Niesiołowskiego”? Publicysta przekonuje:

Reklama
Reklama

Odpuszczając Niesiołowskiemu wbrew własnym zapowiedziom Tusk nie tylko pokazał, że jego polityka miłości to humbug. Więcej – udowodnił, że agresja w polityce jest mu na rękę i potrzebuje własnych bulterierów. Dzieje się tak z dwóch powodów. Po pierwsze pyskówki polityków to nowoczesna odmiana igrzysk, które maskują mizerne osiągnięcia rządu czy też kłopotliwe fakty, jak skazanie za korupcję byłej posłanki PO. Po drugie zaś brutalne naparzanki spychają na margines polityki merytoryczne spory, a rozbudzają emocje. Te zaś są sojusznikiem Platformy Obywatelskiej, bowiem obsesyjna i ślepa niechęć do PiS i Jarosława Kaczyńskiego to wciąż główny fundament władzy Donalda Tuska.

Dlaczego?

Jest mu potrzebny wróg, którego trzeba nienawidzić, a Stefan Niesiołowski świetnie te nienawiść rozpala. Rozochocony przez premiera „Niesioł” znowu się zresztą ożywił i strzyka wokoło jadem. I nie oszukujmy się – czekają go za to splendory, nie nagany.

Publicystyka
Robert Gwiazdowski: Prezydent czy nieprezydent? Śmiech przez łzy
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Andrzej Duda mógł być polskim Juanem Carlosem
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Ultimatum Trumpa? Putin szybko nie zakończy wojny z Ukrainą
Publicystyka
Dziesięć lat od śmierci Jana Kulczyka. Jego osiągnieć nie powtórzył nikt
Publicystyka
Marek Cichocki: Najciemniejsze strony historii Polski
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama