Rząd chce poprzez zmiany w przepisach wprowadzić możliwość pobierania pieniędzy za operacje, zabiegi czy badania, które szpital mógłby wykonać ponad kontrakt, czyli ponad to, co może zrobić z publicznych pieniędzy. (...) Powiedzmy, że szpital ma pieniądze na wykonanie 100 operacji wszczepienia protez stawu biodrowego. Nie więcej. Rządowy plan otwiera furtkę do tego, że szpital będzie mógł wykonać kolejne operacje, ale tym pacjentom, którzy z własnej kieszeni za nie zapłacą!

Po pierwsze, pytam się, kto się znajdzie w kolejce 100 osób oczekujących na darmową operację, a kto będzie tym 101. pacjentem wyrzuconym poza kolejkę? Do tego pierwszeństwo w kolejce do operacji mają osoby ze szczególnymi wskazaniami. Pytam się, jak się znajdą w kolejce? Powiem brutalnie, bo znam rzeczywistość polskich szpitali: ci, którzy nie mają znajomości, będą musieli brać kredyt, by zapłacić za operację. Bo ludzie zrobią wszystko, by ratować swoje zdrowie i życie.

Piecha nie może uwierzyć w plany rządu:

Nie ma pomysłu na rozwiązanie problemu braku dostępności do świadczeń medycznych. Nasz rząd działa tak: mamy brak dostępu do świadczeń, to zamiast to zmienić, tworzymy system kolejkowy. Jak w PRL-u. Tylko, że rząd nie pamięta, że ta kolejka nie stoi w kiosku po papierosy, ale po zdrowie i życie. To skandaliczne, bulwersujące i niesprawiedliwe! (...) Nie ma nigdzie w Europie takich rozwiązań. Tak jest tylko w Rosji. Chcesz się leczyć, a jest kolejka? To zapłać, zapożycz się, weź kredyt. To darwinizm! Jednostki słabsze, mniej zaradne, czytaj – mniej zamożne, mają odpaść.