Przedstawiamy kilka fragmentów:
Robert Biedroń jest najprzystojniejszym facetem, jakiego znam, a Anna Grodzka jedną z najbardziej kobiecych kobiet, której uśmiech zaprasza, by szarmancko całować jej dłoń. Uwielbiam gejów za to, że okazują mi przyjaźń i serdeczność w sposób, na który heterycy nigdy by sobie nie pozwolili, pomni, że każdy samiec jest rywalem. Kocham wszelkie LGBT, bo poszerzają horyzonty możliwych relacji między ludźmi i rozpalają wyobraźnię. To dzięki nim zdolny jestem wierzyć, że ludzkie życie jest bogatsze i bardziej subtelne, niż jedyna znana mi z autopsji hetero-nuda poskromionych przez kobiety samców.
Jak się wydaje, wykładowca akademicki pozazdrościł sprawy autorowi "najsłynniejszej polskiej powieści gejowskiej", czyli "Lubiewa". Niczym drugi Witkowski deklaruje:
Ja już nigdy nie zapadnę w uścisku nagich męskich ramion, nie poczuję rozkosznego drapania trzydniowego zarostu kochającego chłopca. Szkoda gadać – zdeprawowany i erotycznie ułomny nawet rękę niechętnie mężczyznom podaję. Taki to już jestem niedorozwinięty, taki połowiczny. Ale choć sam już nie mogę, nie zamierzam być jak ten pies ogrodnika. Niechaj młodzież dzisiejsza dostanie to, czego nam, starszym, wzbroniono! Uczmy ją kochać na prawo i na lewo, gładkie i szorstkie, wklęsłe i wystające. Chowajmy naszą polską młodzież od małego biseksualnie, na bogato, z fantazją, boć to szczęście nic nie kosztuje!
I wreszcie stwierdza: