Łukasz Warzecha, stale współpracujący z „Rzeczpospolitą” publicysta „Faktu” w komentarzu zamieszczonym na stronie dziennika pisze, że Jacek Rostowski arcy-wpływowy minister finansów, stawia nader śmiałą tezę, reklamując PO „jako partię rozwoju”.
I uzasadnia:
Śmiałe to słowa jak na ministra rządu, za którego zatrudniono w administracji publicznej 20 tys. nowych urzędników.
Śmiałe słowa, jak na ministra, za którego dług publiczny wzrósł, licząc lekko, o 300 mld złotych i który sam znaczną jego część wyprowadził poza statystykę.
Śmiałe słowa, jak na ministra, którego rząd tak „uwolnił energię Polaków”, że bezrobocie jest najwyższe od czterech lat, a wkrótce może przekroczyć 13 proc.