Reklama

Andrzej Seremet o żółtym pasku: Po prostu obłęd!

Prokurator Generalny nie ma wątpliwości – media zabrnęły za daleko: „Na litość boską, można od mediów poważnych wymagać, by wiedziały, że żyjemy wszyscy w jednej społeczności”

Publikacja: 05.12.2012 11:57

Andrzej Seremet

Andrzej Seremet

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

Andrzej Seremet pytany przez „Gazetą Wyborczą” czy Rosjanie specjalnie utrudniają śledztwo smoleńskie mówi, że oni:

Reagują na to, co się w Polsce dzieje.

I przyznaje:

Najgorsze, co mógłbym zrobić, to szukać politycznego oparcia w rządzie. Dzisiaj mi się zarzuca, że informowałem premiera Tuska o tzw. aferze trotylowej, bo to znaczy, że chodzę na pasku Tuska. Nie mogłem tego zaniechać, bo tak rozumiem interes państwa. Nie wyobrażam sobie braku współpracy organów państwa. Jest to konstytucyjny obowiązek.

Seremet precyzuje, że w tej sprawie „dostał telefon, że może być problem” po czym „spotkał się natychmiast z prokuratorami wojskowymi":

Reklama
Reklama

Z czym pan na początku października poszedł do premiera?

Z informacją, że instrumenty zareagowały na obecność cząstek wysokoenergetycznych, takich, jakie występują w materiałach wybuchowych.

Regularnie się spotykacie?

Nie. Proszę premiera o spotkanie, kiedy o czymś ważnym powinien wiedzieć, np. w sprawie przekazywania nam przez Rosjan dokumentów. Staram się myśleć propaństwowo i widzieć także międzynarodowe konteksty śledztwa. Przecież Rosja jest naszym partnerem, uwarunkowania są, jakie są, musimy każdorazowo się zwracać o pomoc prawną

Seremet przyznaje, że premier przyjął to do wiadomości.

Jednak w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” przede wszystkim mówi:

Reklama
Reklama

Tygodniowo prokuratura wojskowa odpowiada na dziesiątki pytań kierowanych przez media określonego nurtu, które wykazują niesłabnące zainteresowanie katastrofą, znacznie większe niż media głównego nurtu (kamyczek do państwa ogródka).

Na tym nie koniec – gdy Andrzej Seremet odnosi się do relacji z ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem, to zaznacza:

I to znów kamyczek do waszego ogródka. Codziennie rano przypominam sobie - nie da się tego zapomnieć, gdy otworzy się gazety - że żyjemy w obłędzie konfliktu. Jeżeli wyrażam inne zdanie na temat rozwiązań w ustawie o prokuraturze, to zanim się ktoś przyjrzy temu merytorycznie, widzi powierzchowność: Seremet się kłóci z Gowinem, Gowin się kłóci z Seremetem. Telewizyjny pasek robi się żółty. Po prostu obłęd! I dziwimy się mowie nienawiści? Wszyscy się wzajemnie napędzają.

Po czym podkreśla:

To walka z wiatrakami, rozumiem naturę mediów, wiem, że one się tym żywią. Ale zabrnęliśmy za daleko. Trzeba wziąć głęboki oddech: żyjemy w jednym kraju, różnimy się, ale się nie zagryzajmy. To, co się stało w Krakowie, to widomy przykład, że bardzo źle się dzieje. Jak się rodził faszyzm? Właśnie tak. Ta nienawiść nasza codzienna to podglebie społeczne, na którym się rodzi radykalny ruch.

I zaznacza:

Reklama
Reklama

Jedna z poważnych, wydawać by się mogło, publicystek mówi w radiu, że pod prokuraturę trzeba podłożyć bombę i zacząć od nowa. Zaiste nowatorski wkład w publiczny dyskurs.

Twierdzi też, że praca prokuratury przedstawiana jest jednostronnie – opisuje się tylko jej porażki:

Doda się do tego demagogicznego paliwa, obuduje ludzką wzruszającą historią - i mamy przekaz medialny: zły, leniwy prokurator uniewinnił przestępcę. Śledztwa stały się wspaniałą pożywką dla gazet tabloidalnych.

Naprawdę mnie dotyka, jeżeli w mediach 24 godziny na dobę wypowiadają się o prokuraturze psycholog, kryminolog, kryminalistyk, socjolog - chociaż o śledztwach nie mają bladego pojęcia. W prokuraturze jest 1,2 mln spraw. Ktoś je prowadzi, oskarża, doprowadza do wyroku - ale media i opinię publiczną interesuje tylko skazanie w sprawie opisanej w tabloidach.

Po czym pointuje:

Reklama
Reklama

Na litość boską, można od mediów poważnych wymagać, by wiedziały, że żyjemy wszyscy w jednej społeczności. Jaki jest procent uniewinnień z oskarżeń wnoszonych przez prokuraturę? Wiecie?

5 proc.?

1,8 proc.! Wiem: o 1,8 za dużo. Ale z tych 1,8 proc. można kręcić nieustający serial. I pewnie zaraz będziemy mówić o Amber Gold...

Czy niepokojącą diagnoza Prokuratora Generalnego jest słuszna? Czekamy na państwa opinie.

Andrzej Seremet pytany przez „Gazetą Wyborczą” czy Rosjanie specjalnie utrudniają śledztwo smoleńskie mówi, że oni:

Reagują na to, co się w Polsce dzieje.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Reklama
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Dotacje z KPO, czyli kot z wykręconym ogonem
Publicystyka
Marek Migalski: Andrzeja Dudy życie po życiu
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Porażka Donalda Trumpa. Chiny pozostają przy Rosji
Publicystyka
Wojciech Warski: Prezydent po exposé, przed zagraniczną podróżą
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Jak Polska w polityce międzynarodowej stała się statystą
Reklama
Reklama