Ciężkie musiały być ostatnie czasy dla Tomasza Lisa, kiedy przez długie tygodnie Jarosław Kaczyński znów przeszedł w fazę nienawistnego milczenia, a słupki poparcia dla jego partii systematycznie rosły (co zresztą wiele o Kaczyńskim mówi). Jakże nasz redaktor musiał tęsknić i cierpieć, będąc pozbawionym dźwięku głosu Prezesa i możliwości komentowania jego wypowiedzi. Na szczęście prezes właśnie przerwał to milczenie (w przygnębiająco charakterystyczny sposób), dzięki czemu pan Tomasz z radością mógł wrócić do swojego ulubionego zajęcia. I wrócił w naprawdę godnym siebie stylu.
Prezes is back! Proszki przestają działać
- brzmi nagłówek jego radosnego tekstu na portalu Natemat.pl.
Jarosław Kaczyński przemówił i już jest wesoło. Prezes oświadczył mianowicie, że jest w stanie zgodzić się na nowe wybory. Ktoś go prosił o zgodę? Uprzejmie proszę o informację kto.
- dopytuje się rozbawiony Lis. I choć proszki prezesa podobno przestały działać, to proszki Lisa najwyraźniej działają znakomicie (choć może to tylko działanie naturalnych endorfin wydzielanych przez mózg redaktora na widok Jarosława), bo serwuje nam serię przednich i poetyckich porównań i metafor.