Reklama

Aborcja jest wporzo

"Odważna" feministka udowadnia, że aborcja to nic takiego i ... nagrywa swoją aborcję

Publikacja: 08.05.2014 13:44

Kwestia aborcji jest jednym z najbardziej gorących, drażliwych i konfliktogennych tematów. Jednak mimo to, mimo niemożliwej do pogodzenia różnicy zdań, obie strony konfliktu łączyło przynajmniej jedno przekonanie: że powinniśmy dążyć do tego, by było ich jak najmniej. Wypływa to z przekonania - oczywistego nawet dla zwolenników prawa do aborcji - że jest to zło, tyle że zło czasem konieczne, a każda decyzja to pewien dramat. Feministki nie są "za aborcją", są tylko za "prawem wyboru" - tak to szło. I tak się przynajmniej wydawało.

Reklama
Reklama

Oto jednak bohaterką feministek w Stanach Zjednoczonych, "odważną kobietą" i "pionierką" staje się Emily Letts - kobieta, która sfilmowała, jak z uśmiechem na twarzy poddaje się aborcji.

25-letnia Letts, która - jak na ironię - pracuje w klinice aborcyjnej edukując kobiety w zakresie "bezpiecznego seksu", zaszła w niechcianą ciążę, bo nie używała antykoncepcji. Nie miała żadnych wątpliwości.

Od razu wiedziałam, że będę miała aborcję. (...) Zadzwoniłam do mojego szefa i powiedziałam: "Przepraszam, chciałabym zapisać się na aborcję".

A ponieważ nie mogła znaleźć w internecie filmu, który pokazywałby "zabieg" z perspektywy kobiety, sama postanowiła to zrobić, by pokazać, że "nie ma się czego bać" i przedstawić "pierwszą pozytywną opowieść o aborcji" (to dokładny cytat!).

Reklama
Reklama

Tyle mówimy o aborcji, a nikt naprawdę nie wie, jak to w rzeczywistości wygląda. Aborcja w pierwszym trymestrze zajmuje od trzech do pięciu minut. To bezpieczniejsze niż poród. Nie ma żadnego krojenia, a ryzyko bezpłodności jest mniejsze niż 1 procent

- wyjaśnia w tekście w piśmie "Cosmopolitan". Dlatego wzięła ze sobą kamerę i nagrała "zabieg" - właściwie nie tyle sam zabieg (to przecież mogłoby być obrzydliwe), co jej uśmiechniętą twarz podczas wykonywania aborcji. Kilka minut i po wszystkim.

"Nie czuję się złą osobą, nie czuję smutku. Jestem tylko zdumiona tym, że mogę stworzyć dziecko, mogę stworzyć życie. Wiedziałam, że to co robię, jest słuszne. Bo było to dobre dla mnie i nikogo więcej. Chcę tylko pokazać moją historię.

- mówi na koniec filmu.

Bez bólu, bez wąptliwości, bez problemu. Just keep smiling!

Publicystyka
Juliusz Braun: Media publiczne raczej po staremu
Publicystyka
Roman Kuźniar: Strategia predatora, czyli jak USA zmieniają swoje podejście do wojny
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Nawrocki przegra z łańcuchem?
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nieoczekiwany sojusz prezydenta Nawrockiego i Konferencji Ambasadorów RP
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Jarosław Kaczyński chce przyszponcić z młodzieżą
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama