I to nie tylko dlatego, że pierwsze gazowce ze skroplonym błękitnym paliwem będą zawijać do Polski dopiero za ponad pół roku. Wszak gazoport czekają jeszcze skomplikowane procedury. Nawet minister Skarbu Państwa przyznał, że pełny rozruch terminalu LNG będzie możliwy w „drugim kwartale przyszłego roku".
Uroczystość, w której wzięła udział premier Ewa Kopacz, przypomina więc sytuację, w której ktoś przed wyborami otwiera kawałek autostrady. Tyle że po uroczystym przecięciu wstęg na drogę wrócą walce i buldożery, a kierowcy pojadą nią dopiero wiosną kolejnego roku. Czy to nie kpina z wyborców?