Dawno powinny zostać podjęte decyzje dotyczące wymiany przestarzałych maszyn. Grzech zaniechania obciąża sumienia decydentów.
Czytaj także: Rozbił się myśliwiec MiG-29. Pilot nie żyje
Nie można spekulować jaka była przyczyna wypadku. W tym zakresie można liczyć na fachową opinię na ten temat Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Przypomnę jednak, że w ciągu kilku miesięcy jest to drugi wypadek takiego samolotu wojskowego. Pod koniec poprzedniego roku MIG – 29 rozbił się w okolicach Mińska Mazowieckiego. Wtedy pilot cudem przeżył.
Komunikat MON jest lakoniczny. „06.07 o godz. 01.57 w okolicach m. Pasłęk (woj. warmińsko- mazurskie), podczas lotów nocnych, rozbił się samolot MiG-29 z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego. Pilot katapultował się w okolicach miejscowości Saków (18 km od Malborka). Wrak samolotu odnaleziono ok. pół km od zabudowań. Po 2.30 lekarz pogotowia potwierdził zgon pilota. (...) Rodzina zmarłego została powiadomiona o wypadku. Została objęta opieką psychologiczną. Tragicznie zmarły pilot posiadał ponad 800 godzin wylatanych w powietrzu, w tym ponad 500 godzin na MiG-29, na których pełnił dyżury bojowe. Wielokrotnie brał udział w krajowych i międzynarodowych ćwiczeniach".
Zastanawiające jest dlaczego nie zadziałał system, który miał chronić życie pilota. Mowa o fotelu, który powinien posłużyć do bezpiecznego opuszczenia przez niego statku powietrznego.