Sami podpowiadają klientom, co mogliby sprzedać, a następnie robią zdjęcia wybranego przedmiotu i projektują ogłoszenie. Właściciel przedmiotu nie musi nic robić. Sprzedawcy nawet sami odliczają sobie odpowiednią prowizję.

– Naszym kapitałem jest wiedza o psychologii eBay – mówi dziennikowi „The Times” Alastair James. Na przykład trzeba wiedzieć, że zbyt niska cena może sugerować kupującym, że to oszustwo, a zbyt wysoka ich odstrasza.

Marek Lengiewicz z domu aukcyjnego Rempex docenia umiejętności twórców strony sellitforyou. Dodaje jednak, że przy sprzedaży drobiazgów można się obejść bez tak szczegółowej wiedzy.