Żakowski: Każde branie w dupę musi być uczczone

Lewicowi publicyści o powstaniu styczniowym: "Kampania PiS" i "branie w dupę"

Publikacja: 18.01.2013 19:55

Jacek Żakowski

Jacek Żakowski

Foto: Fotorzepa/ Rafał Guz

W Tok FM mieliśmy okazję usłyszeć dziś wyjątkową audycję. U legendy polskiego dziennikarstwa Jacka Żakowskiego zebrały się największe autorytety publicystyki: Tomasz Lis, Tomasz Wołek oraz Wiesław Władyka. Jeśli takie gwiazdy zbierają się w jednym miejscu, to wiedz, że coś się dzieje. Nad czym debatowali? Nad powstaniem styczniowym, którego 150. rocznicę obchodzimy w tym roku.

Żaden z nich nie był zachwycony upamiętnianiem walki Polaków o niepodległość.

- Nie jestem entuzjastą ich obchodów, ale myślę, że jeśli już są, trzeba je potraktować z powagą - zaproponował Żakowski. Jak powiedzieli, tak zrobili.

No, powiedzmy, że się starali. Tomasz Wołek zdobył się na jedną poważną myśl:

To nie jest tylko szaleństwo, bohaterszczyzna. To nie tylko Sybir, wywózki, konfiskaty i rusyfikacja. To jest sposób myślenia o polityce, czyli: szkoła krakowska czy warszawska. Ten spór nie ustał.

Po tym jednak - jak zwykle - tak jakoś przypadkiem z dyskusji nad powstaniem wyszła dyskusja nad PiS-em. I jego diabolicznymi intencjami

Nad motywami organizowania uroczystości zastanawiał się Tomasz Lis:

Czy rzeczywiście chodziło o namysł, o refleksję? Czy chodziło o PiS-wska akademię ku czci? Młotkowy przekaz "Ruskom trzeba się stawiać wszędzie i walić po mordzie"?

PiSowskie knowanie widział też Wołek:

Obserwuję formowanie się komitetu PiS-owskiego. Dobrze, że z przyczyn biologicznych nie żyje już żaden weteran powstania, bo pewnie zostałby rozszarpany

Partię rządzącą (co? PiS nie jest już u władzy?) obnażył równie błyskotliwie Władyka:

Powstanie styczniowe wpisuje się w ciąg propagandy PiS zaanektowania wszystkich kolejnych, bohaterskich w ich mniemaniu zrywów. Tym bardziej, że przeoczyli powstanie listopadowe, którego okrągła rocznica przypadała niedawno

Jednak ostatnie słowo tej niezwykle bogatej i ważnej dla Polski debaty (jak to w Toku, zachwycał pluralizm opinii - tych antypisowskich oczywiście) należało do Żakowskiego:

- Każde branie w dupę musi być uczczone bohatersko - podsumował światłych Polaków rozmowy redaktor.

W Tok FM mieliśmy okazję usłyszeć dziś wyjątkową audycję. U legendy polskiego dziennikarstwa Jacka Żakowskiego zebrały się największe autorytety publicystyki: Tomasz Lis, Tomasz Wołek oraz Wiesław Władyka. Jeśli takie gwiazdy zbierają się w jednym miejscu, to wiedz, że coś się dzieje. Nad czym debatowali? Nad powstaniem styczniowym, którego 150. rocznicę obchodzimy w tym roku.

Żaden z nich nie był zachwycony upamiętnianiem walki Polaków o niepodległość.

Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Wiadomo, kto przegra wybory prezydenckie. Nie ma się z czego cieszyć
Publicystyka
Pytania o bezpieczeństwo, na które nie odpowiedzieli Trzaskowski, Mentzen i Biejat
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Brudna kampania, czyli szemrana moralność „dla dobra Polski”
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Jaka Polska po wyborach?
Publicystyka
Europa z Trumpem przeciw Putinowi