[b]Rz: Sąd Najwyższy orzekł właśnie, że kierowcy przyłapani na przekroczeniu prędkości przez fotoradar straży miejskiej i ukarani mandatem w latach 2002 – 2007 mogą się ubiegać o zwrot pieniędzy. Czy fotoradary to skuteczna metoda walki z nadmierną prędkością na polskich drogach?[/b]
[b]Tomasz Gorazdowski:[/b] Ich skuteczność jest wysoka wtedy, gdy są ustawiane w miejscach, w których zdarzają się wypadki. Kierowcy, wiedząc, że urządzenie kontrolujące prędkość znajduje się w danym miejscu, zwalniają. W ten sposób może to zmniejszać liczbę kolizji. W Polsce jednak te urządzenia stawia się wszędzie i w dużej ilości. Traci to sens. Jeśli ciągle zwalniamy przed fotoradarem, to chcąc nadrobić stracony czas, przyspieszamy chwilę po tym, jak go miniemy.
[b]Zna pan skuteczniejszą metodę ograniczenia liczby wypadków?[/b]
Wystarczy budować autostrady, drogi szybkiego ruchu i skrzyżowania bezkolizyjne. Stawianie fotoradarów to sposób najprostszy, ale bezpieczeństwo zależy od tego, jak są zbudowane drogi i w jakim są stanie. Nie rozumiem, dlaczego malutka Słowenia w ciągu ostatnich czterech lat zbudowała 1000 kilometrów autostrad, a my nadal mamy z tym problem.
[b]Jeździł pan po kraju, w którym nie byłoby fotoradarów?[/b]