"Nie zawsze mi starczało wyobraźni. To triumf kultury nad władzą. Przyszedł ten moment, żeby uderzając się we własne piersi przyznać: władza musi zrozumieć, że kultura to nie fanaberia grupy utalentowanych ludzi ani XIX-wieczny archaiczny przeżytek (...) W kulturę inwestować warto dla samej kultury, ale kultura to też opłacalny interes (...) Podpisaliśmy ten pakt i nie jest to pakt z diabłem. Zrozumieliśmy, że warto być obywatelem kultury".
Oto nowa strategia Donalda Tuska - przyznawać się do błędów. Jeszcze kilka tygodni i usłyszymy, że śledztwo smoleńskie, zamach na OFE, zamykanie stadionów to także były błędy. Może zatem już czas na dymisję?
A na marginesie - promowane m.in. przez redaktora Jacka Żakowskiego (był przy podpisaniu paktu, podobnie jak Agnieszka Holland) hasło: "Obywatel kultury" kojarzy się nam wyłącznie z peerelowskim "Obywatelu, kultury trochę!". Przepraszamy za to bardzo kulturalnie.