Nasze środowisko nie zdążyło się spokojnie dookreślić, przegadać programu i strategii, a już musiało stawać na ubitej ziemi. A tam zaprawieni w boju przeciwnicy, machający emocjami na oślep. Czasem, kiedy nieco słabną, udaje się przebić z własną argumentacją.
"Polityka" pyta, czy Adam Bielan, który odszedł z PJN, działał destrukcyjnie w PJN na zlecenie Prawa i Sprawiedliwości.
Pojęcia nie mam, to zresztą bez znaczenia. Uznałam, że skoro jest gotów do takich destrukcyjnych działań, to szybko musimy zarejestrować partię, bo za chwilę dowiemy się, że jesteśmy w partii Bielana. Początkowo myślałam, że Adam ochłonie, zmądrzeje i wróci. Tymczasem okazało się, że podejmuje kolejne próby osłabiania nas. Gdy sprawa rozbicia PJN stanęła na Komitecie Politycznym PiS, już nie miałam wątpliwości, co się dzieje.
Kluzik-Rostkowska odnosi się też do ostatnich transferów i propozycji przejścia do innych partii.
Gdyby moim celem było w miarę wygodne siedzenie sobie w polityce, to przecież przyjęłabym propozycję Jarosława Kaczyńskiego i została wiceprzewodniczącą PiS, bo to daje pozycję, dostęp do mediów, pewne pierwsze miejsce na liście. Jeżeli politykę traktuje się jako źródło dochodów, najbardziej wskazany jest konformizm.