Ten byt polityczny żadnego bólu, poza nagłymi ataki śmiechu, nie wywołuje - stwierdził.

Dodał też, że na listach PiS nie widzi miejsc dla polityków PJN.

Nie ma absolutnie w tej chwili potrzeby brania ich na listy. Nie będziemy otwierać swoich list czy drzwi do partii w przedwyborczym czasie. Może kiedyś.

Brudziński odniósł się też do ostatnich wolt politycznych. Dostało się posłowi Libickiemu.

Filip Libicki dokonał takiej wolty, że nawet jak na polskie standardy jest to niesmaczne. Z konserwatywnego polityka - uczestnika mszy trydenckich - poprzez krytyka rozgłośni katolickich, trafić na listy PO... Przyznaję, że udało mu się to, co udało się nielicznym. Taka zmiana poglądów jest czymś tak niesmacznym, że nie chce mi się tego komentować.