Przypomnijmy, że podczas radiowego pajacowania Wojewódzki i Figurski znęcali się w swoim żenującym stylu nad Alvinem Gajadhurem, rzecznikiem Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Proponując "zadzwońmy do Murzyna" sugerowali, że telefon pana G. działa w "buszmeńskiej sieci dla czarnych". Naigrywając się z pochodzenia wywołanej publicznie osoby dziennikarze używali m.in. zwrotów: "krajowy rejestr Murzynów, audycję dzisiejszą sponsoruje warszawski oddział Ku Klux Klanu - napisała Rada Etyki Mediów.
Oburzenia nie kryli również przedstawiciele społeczności afrykańskiej w Polsce, którzy zażądali odsunięcia Kuby Wojewódzkiego od organizacji koncertu inauguracyjnego prezydencję Polski w Unii.
Jako że pochodzimy z Afryki, żarty o Murzynach autorstwa Wojewódzkiego szczególnie nas dotykają. Zwłaszcza w przypadku audycji z dnia 25 maja, bo utrwalają one stereotypy i torują drogę publicznemu znieważaniu Afrykanów - napisali.
Problemu nie dostrzega natomiast szef resortu kultury Bogdan Zdrojewski