Kolejna "dziwna" sprawa z udziałem szefa ABW, Krzysztofa Bondaryka

Prokurator Andrzej Piaseczny dotarł do podejrzenia, że firma Polska Telefonia Cyfrowa sprzedała po zaniżonej cenie służbowe auto szefowi ABW Krzysztofowi Bondarykowi. Teraz Piasecznemu odebrano wszystkie śledztwa

Publikacja: 24.06.2011 15:26

Kolejna "dziwna" sprawa z udziałem szefa ABW, Krzysztofa Bondaryka

Foto: W Sieci Opinii

W listopadzie 2010 r. policjant z CBŚ ostrzega prokuratora, że jeśli śledztwo dojdzie do Bondaryka, zostanie spowolnione. Piaseczny traci zaufanie do policji i czynności w śledztwie powierza służbie antykorupcyjnej - CBA - czytamy w dzienniku. - W marcu 2011 r. z CBA wychodzi analiza z sugestią postawienia Bondarykowi zarzutów paserstwa i posłużenia się sfałszowanym dokumentem (wyceną) przy zakupie audi A6. W maju 2011 r. przełożeni odbierają Piasecznemu wszystkie śledztwa.

18 maja koledzy Piasecznego z wydziału śledczego piszą list do szefostwa. Informują o zagrożeniu niezależności prokuratorskiej.

Warto dodać, że Krzysztofa Bondaryka bronił wcześniej premier Donald Tusk. W 2008 roku Centralne Biuro Antykorupcyjne zarzucało mu, że ukrył 450 tys. zł dyrektorskiej odprawy. Bondaryk argumentował m.in , że tajemnica handlowa nie pozwala podać wysokości odprawy. Tusk stanął w obronie szefa twierdząc, że CBA, którym wtedy kierował Mariusz Kamiński, poluje na Bondaryka. Kamińskiego odwołał w 2009 roku Donald Tusk. Krzysztof Bondaryk został szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wcześniej bez powodzenia startował w wyborach parlamentarnych w 2001 roku z listy Platformy Obywatelskiej. Od 2003 do 2005 roku był członkiem rady krajowej PO.

W sprawie, którą prowadził Piaseczny, chodziło o tzw. "sprzedawanie kosztów" firmom, które chciały wykazać straty, by uniknąć wysokich podatków. Wśród firm były takie giganty, jak Polska Telefonia Cyfrowa i telewizja Polsat. Zarzuty, jak informuje prokuratura, dostało już 46 osób.

"Sprzedawanie kosztów" to tylko jeden z wątków. Audyt w PTC wykazał nieprawidłowości przy przetargach, nadużycia w dysponowaniu prezentami dla VIP-ów i sprzedaż po zaniżonych cenach samochodów służbowych. Jedno z aut, luksusowe Audi A6 Quattro, kupił właśnie szef ABW Krzysztof Bondaryk. Warto przypomnieć, że wcześniej był w PTC dyrektorem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo danych.

Za auto zapłacił 67 tys. Według prokuratora cena mogła być zaniżona nawet o 90 tys. zł. Jeśli Bondaryk dostanie zarzuty kryminalne, będzie musiał ustąpić z funkcji szefa ABW. Czy w jego obronie znów stanie Donald Tusk? Na razie premier mówi:

W przypadku szefa ABW, ja oczekuję od niego, żeby on rozwiązywał problemy i zapobiegał zagrożeniom państwa i wolałbym, żeby on sam nie przynosił żadnych problemów. W tym czasie, kiedy ja za to odpowiadam, nie ma absolutnie świętych krów - to znaczy nie ma żadnego powodu, żeby ktoś się czuł bezkarny czy bezpieczny tylko dlatego, że jest szefem jakiejś służby. Każdy podlega sprawdzeniu czy kontroli wtedy, kiedy pojawiają się jakieś sygnały niepokojące - powiedział Tusk w Brukseli. 

W listopadzie 2010 r. policjant z CBŚ ostrzega prokuratora, że jeśli śledztwo dojdzie do Bondaryka, zostanie spowolnione. Piaseczny traci zaufanie do policji i czynności w śledztwie powierza służbie antykorupcyjnej - CBA - czytamy w dzienniku. - W marcu 2011 r. z CBA wychodzi analiza z sugestią postawienia Bondarykowi zarzutów paserstwa i posłużenia się sfałszowanym dokumentem (wyceną) przy zakupie audi A6. W maju 2011 r. przełożeni odbierają Piasecznemu wszystkie śledztwa.

Pozostało 83% artykułu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem
Publicystyka
Piotr Solarz: Studia MBA potrzebują rewolucji