To było do przewidzenia - rządowy raport w sprawie katastrofy smoleńskiej wywołał natychmiastowe reakcje.
Rybitzky pisze:
Powtarzam – części raportu poświęcone pułkowi są bardzo szerokie i sprawiają wrażenie dobrze udokumentowanych. Nasuwa się więc oczywiste pytanie: Jak ktoś w ogóle może latać samolotami pilotowanymi przez takich ludzi, jak piloci 36. splt?
Podczas konferencji po prezentacji raportu dziennikarz TVP zapytał ministra Millera wprost: Czy odważyłby się pan polecieć samolotem 36.pułku? Szef MSW odparł, że w lipcu komisja spotkała się z oficerami 36. pułku i przedstawiła swoje wnioski i sugestie. "Teraz wprowadzono nowe procedury, i bym poleciał", stwierdził Miller.
Niewykluczone, że w ciągu ostatnich tygodni faktycznie w pułku wiele się zmieniło – ale przecież przez ostatni rok najwyraźniej sytuacja w 36. splt wyglądała jeszcze tak, jak opisano w raporcie. I tak, jak przez te lata, które poskutkowały w końcu smoleńską tragedią.