Monika Olejnik o Andrzeju Lepperze: Korzystał z socjotechniki Goebbelsa

Kolejne osoby dołączają do chóru komentujących śmierć Andrzeja Leppera

Publikacja: 13.08.2011 12:43

Monika Olejnik o Andrzeju Lepperze: Korzystał z socjotechniki Goebbelsa

Foto: W Sieci Opinii

Andrzeja Leppera metodycznie i z premedytacją zaszczuła ekipa Kaczyńskiego i Ziobry. Wiemy, że Kaczyński, gdy tylko zrobił go premierem, jednocześnie uruchomił działania służb specjalnych i skazał Leppera na polityczne wykończenie - oceniał Tomasz Wołek w Tok Fm. - Kiedy słyszę zawodzenia Czarneckiego i innych ludzi PiS-u, mam uczucie już nie tylko absmaku, ale obrzydzenia. Ci, którzy przyłożyli rękę do czyjejś śmierci politycznej, powinni bardziej ważyć słowa, gdy dochodzi do tragedii.

To był człowiek, który wyglądał w sposób budzący dużo mniejszy szacunek, niż na to zasługiwał. Wiele razy miałem refleksję, gdy rozmawiałem z Lepperem o jego udziale w rządzie Kaczyńskich, jak trafna była jego analiza - mówił Jacek Żakowski.

Głos zabrał także Tomasz Lis:

Lepper palący opony i miotający obelgi z trybuny sejmowej nie miał wiele wspólnego z premierem Lepperem, który jechał do Brukseli, rozsądnie negocjował, głupstw nie robił.

Kolegów podsumowuje w swoim felietonie Monika Olejnik:

Zdumiewa mnie teraz, kiedy czytam komentatorów, którzy mówią o Andrzeju Lepperze jako o wybitnym polityku albo o człowieku, który miał zadatki na wybitnego polityka.

Andrzej Lepper był dumny z tego, że korzysta z socjotechniki Goebbelsa, podziwiał Goebbelsa. Pamiętne były jego słowa, że "najgorszą nacją jest nacja żydowska". W brutalny sposób łamał prawo. Ci, którzy zapomnieli, niech sobie przypomną czerwone pręgi na tyłku zarządcy, którego ludzie Leppera pobili za karę. Kiedy blokował drogi, a Kościół pozwolił sobie zaprotestować przeciwko temu, Lepper mówił do abp Gocłowskiego, żeby sobie przypomniał o szubienicach z 1794 r. na Krakowskim Przedmieściu.

Andrzeja Leppera metodycznie i z premedytacją zaszczuła ekipa Kaczyńskiego i Ziobry. Wiemy, że Kaczyński, gdy tylko zrobił go premierem, jednocześnie uruchomił działania służb specjalnych i skazał Leppera na polityczne wykończenie - oceniał Tomasz Wołek w Tok Fm. - Kiedy słyszę zawodzenia Czarneckiego i innych ludzi PiS-u, mam uczucie już nie tylko absmaku, ale obrzydzenia. Ci, którzy przyłożyli rękę do czyjejś śmierci politycznej, powinni bardziej ważyć słowa, gdy dochodzi do tragedii.

Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji