Strajk na kolei i horror pasażerów. "Sukcesów" Cezarego Grabarczyka ciąg dalszy

Stoi na stacji lokomotywa i znów nie pojedzie, bo zarządzają nią Przewozy Regionalne, a Związek Zawodowy Kolejarzy ogłosił 24-godzinny strajk. Rząd nie potrafił dojść ze związkowcami do porozumienia

Publikacja: 16.08.2011 21:01

Strajk na kolei i horror pasażerów. "Sukcesów" Cezarego Grabarczyka ciąg dalszy

Foto: W Sieci Opinii

Postulatem są pieniądze, ale dane nie w taki sposób, jaki zaproponowali marszałkowie, którzy kazali zarządowi wdrożyć podwyżki, zadłużając firmę i prowadząc ją do upadłości - mówił przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek. - My, jako kolejarze, którzy mają często 30-letni staż, utożsamiamy się z firmą i wiemy, że Przewozy Regionalne, największy przewoźnik w kraju, są w stanie funkcjonować należycie, dać dobrą ofertę podróżnym i spowodować, że kolejarz przestanie się wstydzić za reformatorów. Jesteśmy w stanie zarobić na te podwyżki, jeśli firma będzie należycie zarządzana i będzie należyte podejście właścicieli, bo dzisiaj podróżni odczuwają masę patologii: jeżdżą starym, zdezelowanym taborem, podczas gdy nowy stoi pod płotem i rdzewieje.

Głos w sprawie kolei zabrała także opozycja. Rzecznik PiS Adam Hofman na konferencji „Polska w bałaganie” mówił:


W Polsce winnym za ten stan, że infrastruktura kolejowa jest źle remontowana, że pociągi są przepełnione, że ludzie stoją na korytarzach jest tylko jeden – aresztowany maszynista. Nie ma innych winnych, nikt nie odpowiada za ten bałagan na kolei. 

Z kolei działacze PJN postulują, aby sprywatyzowano PKP Intercity, czyli m.in. pociągi Intercity i TLK. PJN zapowiedział wniosek o odwołanie ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka.


Trzeba zmienić ministra i trzeba spowodować kolejny raz, aby do Sejmu przyszedł premier i mówił o tym, jak wywiązał się z obietnic, (...) kiedy mówił, że bierze pełną odpowiedzialność za to, co się dzieje na kolei

- zaznaczyła Elżbieta Jakubiak. Według posłanki PJN, koleje dziś stały się "folwarkiem ludzi Grabarczyka".

- Koleje są po to, aby przewoziły ludzi. Dziś nie wykonują tych obowiązków, jest brudno, nie ma punktualności, a są wieczne spóźnienia, są inne rozkłady jazdy niż potrzeba

- wyliczała wiceszefowa klubu PJN.

Europoseł PJN Marek Migalski mówił, że Polska kolej

"jest sparaliżowana od trzech lat rządami ministra Grabarczyka".

Jak ocenił, polscy pasażerowie

"są zakładnikami


wewnątrzplatformerskich gier". To, że minister Grabarczyk utrzymuje się na swoim stanowisku, jest wynikiem tylko i wyłącznie tego, że włada jedną trzecią klubu parlamentarnego i Donald Tusk musi się liczyć w kimś tak nieudolnym -

stwierdził. Według Migalskiego, Polacy jeżdżą kolejami

"w syfiastych warunkach". Stąd nasz postulat częściowej prywatyzacji kolei po uwzględnieniu zachowania w rękach państwa tej infrastruktury

.



Bloger Karlin (salon24.pl) zauważa, że:

Podczas konferencji prasowej szef związku wyraźnie jednak podkreślił, że podwyżki (związkowcy chcą 280 zł) nie są jedynym żądaniem i powodem do ewentualnego strajku. Powołując się na przykład aresztowanego na dwa miesiące maszynisty, oskarżanego o doprowadzenie do katastrofy w Babach, sam oskarżył władze spółek kolejowych oraz władze rządowe o doprowadzenie polskich kolei do takiego stanu, w którym bezpieczną jazdę mogą zapewnić wyłącznie działający czasem w warunkach prawie kaskaderskich kolejarze i maszyniści. Maszyniści, których później używa się jako kozłów ofiarnych i traktuje jak terrorystów, aresztując na kilka miesięcy. Skwitował to krótko - "Nie damy z maszynisty zrobić terrorysty!".

Pokazał również cały plik pism wysyłanych do rozmaitych władz, w tym także do premiera Tuska, w których wskazywano na problemy w funkcjonowaniu, zapewnieniu bezpieczeństwa i organizacji ruchu kolejowego w Polsce. Pism, na które strona związkowa nie otrzymała żadnej odpowiedzi. W wypadku Tuska - od stycznia tego roku.

"Atrakcje" przy budowie stadionów i autostrad nie przeszkodziły ministrowi infrastruktury w sprawowaniu funkcji. Mamy nadzieję, że może ten strajk doprowadzi Cezarego Grabarczyka do odjazdu drezyną daleko od rządu.

Postulatem są pieniądze, ale dane nie w taki sposób, jaki zaproponowali marszałkowie, którzy kazali zarządowi wdrożyć podwyżki, zadłużając firmę i prowadząc ją do upadłości - mówił przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek. - My, jako kolejarze, którzy mają często 30-letni staż, utożsamiamy się z firmą i wiemy, że Przewozy Regionalne, największy przewoźnik w kraju, są w stanie funkcjonować należycie, dać dobrą ofertę podróżnym i spowodować, że kolejarz przestanie się wstydzić za reformatorów. Jesteśmy w stanie zarobić na te podwyżki, jeśli firma będzie należycie zarządzana i będzie należyte podejście właścicieli, bo dzisiaj podróżni odczuwają masę patologii: jeżdżą starym, zdezelowanym taborem, podczas gdy nowy stoi pod płotem i rdzewieje.

Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji