Chwile grozy przeżyła posłanka PiS Nelli Rokita. Kiedy w środę rano pojawiła się w swoim warszawskim biurze przy al. Waszyngtona, okazało się, że jedna z szyb jest pęknięta. Początkowo przypuszczała, że ktoś nieudolnie próbował włamać się do jej lokalu. Jednak po chwili ciarki przeszły jej po plecach. Pęknięcie okazało się śladem po pocisku.
Nelly Rokita mówi:
O popękanych szybach poinformowały mnie pracownice mojego biura. Kiedy zobaczyłam otwory po kulach, bez zwłoki zadzwoniłam na policję.
Nie mam pojęcia, jak do tego mogło dojść. To raczej spokojna okolica. Trudno się jednak nie przerazić, kiedy takie rzeczy dzieją się w czasie kampanii wyborczej. Może ktoś próbuje mnie przestraszyć? A może to coś poważniejszego? Ciągle przecież mamy w pamięci napad na biuro poselskie PiS w Łodzi...