Reklama
Rozwiń

Ludwik Dorn: Za Nergala walnijmy TVP po kieszeni

Mimo licznych protestów władze TVP pozwolą Nergalowi brylować w szklanym okienku. Ludwik Dorn proponuje na blogu nietypowe rozwiązanie tego problemu

Publikacja: 16.09.2011 10:56

Ludwik Dorn: Za Nergala walnijmy TVP po kieszeni

Foto: W Sieci Opinii

Na swoim blogu w salonie24.pl poseł Dorn zauważa:

Bardzo dobrze, że w sprawie promocji osoby satanisty zabrali głos hierarchowie, Rady Episkopatu Polski, Stowarzyszenie Dziennikarzy Katolickich. Bardzo dobrze, że w niektórych parafiach organizowane są akcje zbierania podpisów pod protestami.

Sam czekam, kiedy w mojej parafii w kancelarii zostanie wyłożona lista do podpisów. Jednakże odnoszę wrażenie, że te protesty nie przyniosą pożądanego efektu. Udzielono już na nie odpowiedzi: Rada Programowa TVP w głosowaniu odrzuciła projekt uchwały krytykujący Zarząd za kontrakt z p. Darskim.  

Nie jest wielkim sukcesem krytyczna wobec TVP uchwała sejmowej Komisji Kultury podjęta w końcówce kadencji przy nieobecności posłów PO. Obawiam się, że po decyzji Rady Programowej TVP kolejne protesty będą u obrońców obecności p. Darskiego w telewizji publicznej wywoływać rechot: popatrzcie, jak śmiesznie się wściekają.


Ludwik Dorn proponuje:



Uważam, że celem ataku powinni stać się reklamodawcy reklamujący swoje produkty lub usługi przed i po programie „ A Voice of Poland”, w którym występuje p. Darski. Reklamodawcy jak ognia boją się kojarzenia ich produktów, marki, logo z konfliktem, z którego stronami mogą się utożsamić liczne grupy konsumentów. Reklamodawcy starają się stworzyć wokół swoich produktów przyjazną atmosferę. Po to wykładają ciężkie pieniądze na reklamy. Konflikt niszczy pozytywne bodźce, które generuje reklama.

Dlatego marzy mi się sytuacja, w której tydzień w tydzień wszystkie pisma katolickie od „Naszego Dziennika” po „Tygodnik Powszechny” będą zamieszczać listę produktów i usług reklamowanych przed i po występach p. Darskiego i apelować, by nie popierać pośrednio satanisty i tych produktów nie kupować.

Marzy mi się, by tydzień w tydzień w mojej i setkach innych parafii taką listę z takim wezwaniem odczytywał ksiądz podczas ogłoszeń parafialnych. I marzą mi się choćby skromne, kilkudziesięcioosobowe demonstracje pod siedzibami reklamodawców. Demonstracje z jednym postulatem: Nie popierajcie satanisty. Wycofajcie reklamy! To starcie jest do wygrania. Wygrać je można nie protestami, ale portfelami.

Nie wiemy, czy pomysł Ludwika Dorna okaże się skuteczny, ale wart jest odnotowania. Przypomniało nam się, że jeszcze tak niedawno prezes TVP Juliusz Braun zapowiadał powrót wielkiej kultury na antenę telewizji. Jeśli owa kultura ma mieć twarz Nergala, to naprawdę - szacun, panie prezesie.

 

Na swoim blogu w salonie24.pl poseł Dorn zauważa:

Bardzo dobrze, że w sprawie promocji osoby satanisty zabrali głos hierarchowie, Rady Episkopatu Polski, Stowarzyszenie Dziennikarzy Katolickich. Bardzo dobrze, że w niektórych parafiach organizowane są akcje zbierania podpisów pod protestami.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: 10 powodów, dla których powinno się ponownie przeliczyć głosy
Publicystyka
Marek Migalski: Po co nam w ogóle wojsko?
Publicystyka
Ukraiński politolog: Tango na grobach ofiar Wołynia niczego nam nie da
Publicystyka
Ćwiek-Świdecka: Odejście Muchy to nie tylko sprawa polityczna. Mogą stracić też dzieci
Publicystyka
Izrael – Iran. Jak obydwa kraje wpadły w spiralę zemsty i odwetu