W każdym okręgu wyborczym zdobędziemy o jeden mandat więcej niż dotychczas. Jednocześnie jedno jest pewne: jeśli nasz elektorat się zmobilizuje, to wygramy.
Kaczyński zapytany, jak zachowa się, gdy po wygranej PiS gabinet będzie tworzyć ktoś inny, mówi:
Poczekam, czy mu się uda. Jeśli nie, to – w razie niepowodzenia kandydata prezydenta – w drugim kroku do akcji wkroczy parlament i wtedy zobaczymy. Weźmiemy się do formowania rządu tylko w przypadku, jeśli będziemy mogli realizować nasz program.
W temacie inwigilacji śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, o której napisała „Gazeta Polska”:
Brat mi to mówił. On o tym wiedział. Powiedzmy, że powiedziano mu. (...) Państwo, w którym inwigiluje się głowę państwa, to nie jest państwo prawa.