Zastanawiamy się, jaka magiczna siła tkwi w Twitterze, że hipnozuje polityków PO. Wystarczy 140 znaków, a bez cienia zastanowienia piszą, co im ślina na klawiaturę przyniesie.
Przypadłość ta dopadła również rzecznika Grasia? Po zwycięstwie wyborczym czuje się widocznie na tyle mocny, że postanowił "podziękować" za pomoc w kampanii. Rozdawał medale, uściski, dyplomy, nie uciekając od personalnych wycieczek.
Bardzo dziękuję wszystkim którzy pracowali sztabowo przy platformianej i mojej kampanii. Szczególnie mojej bezcennej Agatce Grynkiewicz :) a teraz będą rózne podziękowania i medale :) Po pierwsze dziękuje wszystkim za wsparcie, zaufanie, oddane glosy i nakłanianie znajomych :) A teraz medale za zasługi ! Medal za mobilizacje naszego elektoratu dla @cezarygmyz @michalkarnowski @lkwarzecha Polska jest wam wdzięczna! Medal należy się także dla #kibole , szczególnie za generowanie ruchu na naszych portalach :) I szczególne podziękowania dla redaktora Sakiewicza i jego "produktów" medialnych za świetnie wykonana robotę na rzecz wygranej PO. Dyplomy za udział i aktywość tweeterową dla @naczas i @KalitaT I zupełnie na serio, podziękowania i wyrazy uznania dla całej ekipy, odpowiedzialnej za kampanijny internet i produkcje audio - wideo :)
A na koniec rzecznik rządu zareklamował piosenkę Adele - "Set Fire to the Rain, bo "tego słuchaliśmy w "bus force one" :)".
Krotochwile rzecznika Grasia skomentował Piotr Semka w „Rzeczpospolitej”: