Moje koncepcje, mój wizerunek, chęć otwarcia na wszystkie środowiska lewicowe nie zostały przyjęte. Ja wyciągam z tego wnioski i nie zamierzam kandydować na szefa SLD.
Jestem za prowadzeniem klubu poselskiego SLD jako tego, który realizuje to, co się wytwarza wśród ludzi, organizacji pozarządowych i innych partii politycznych. My powinniśmy być tylko koordynatorem. Lewica w przeciwieństwie do partii konserwatywnej nie może być wodzowska.
Leszek Miller sam stwierdził, że najpierw chce utwardzić i zorganizować to, co jest SLD. Tylko cały problem polega na tym, że wtedy ten patriotyzm SLD-owski nie dopuści już myśli z zewnątrz.