Hołownia na blogu komentuje:
Ksiądz Boniecki i jego opinie mogą budzić emocje, można się z nimi nie zgadzać. Sam chętnie to czynię (jak było choćby przy okazji tzw. sprawy Nergala, którą w mojej ocenie ksiądz Adam potraktował zbyt lekko). Przełożonym księdza Adama argumentów widać zabrakło, zastosowali więc wobec 77-letniego kapłana z olbrzymimi zasługami dla Kościoła metodę nie tyle godną ojców, co raczej dysfunkcyjnej opiekunki do dzieci, która gdy podopieczny głosi tezy, z którymi trudno jej polemizować, każe mu się po prostu zamknąć, względnie zamyka w komórce.
Na salonie24.pl bloger Anddna napisał:
Uwielbienie ze strony mediów, elektryzowanie tłumów, charyzma, a co za tym idzie coraz mniejszy dystans do samego siebie kosztem wierności wobec powołania. (...) Co dalej z Ks. Bonieckim? Oby jego utemperowanie (zakaz wypowiadania się w mediach i publicznych wystąpień) sprawiło, że stanie na wysokości swojego kapłańskiego powołania i jak przed laty we wspaniałych rekolekcjach będzie jednoznacznie bronił Prawdy a nie mówił jak ostatnio z jednej strony "tak", z drugiej strony "nie", tylko po to by nie rozdrażnić Nergala, Moniki Olejnik, Palikota i fanów „kościoła oświeconego”. Księże Adamie, pora się ogarnąć.
Tenktorymowi na salonie24.pl pisze: