„Trzeci bliźniak” zaczął od apelu do marszałka Zycha o przerwę w obradach do wyjaśnienia kwestii wygaszonych mandatów posłów elektów - Dariusza Barskigo i Bogdana Święczkowskiego. Argumentował, że ich głosy mogłyby zaważyć na wyborze nowego marszałka.
Kandydaturę Kopacz rekomendował poseł Nowak. Ludwik Dorn odpowiedział mu, że to kompetencje powinny decydować o wyborze nowego marszałka, a nie fakt, że ktoś jest kobietą lub ładnie się uśmiecha. W tym momencie Janusz Palikot dał przedsmak cyrku, jaki czeka nas w nadchodzących latach. Z ławy sejmowej zaczął krzyczeć do marszałka seniora:
Proszę przerwać to szowinistyczne wystąpienie. Dość tego kabaretu narodowo-katolickiego.
Dorn też zwrócił się do marszałka.
Zechciałby pan uciszyć bulgot posła Palikota i odliczyć czas bulgotu pana posła od mojego wystąpienia.