Chodzi o słowa „chwyty poniżej pasa”, których poseł użył w kontekście ataków na kandydatkę do fotela wicemarszałka - Wandę Nowicką. Biedroń mówi:
To był jednoznacznie pogardliwy rechot. Proszę zobaczyć, jakie były komentarze osób, które rechotały. Im się to wszystko jednoznacznie skojarzyło. Poseł Niesiołowski, posłanka Pitera, poseł Górski. Oni mówią jednoznacznie, jak im się to kojarzy.
Widziałem Donalda Tuska. Śmiejącego się, rechoczącego premiera Donalda Tuska. (…) To smutne i szczerze mówiąc, dla mnie trudne, bo premier demokratycznego kraju w środku Europy rechotał wspólnie z Jarosławem Kaczyńskim, Antonim Macierewiczem, Anną Sobecką, Arturem Górskim. To był taki solidarny rechot PO i PiS. (...) Prawdziwy PO-PIS nietolerancji. Widziałem rechoczącego premiera. I to było straszne. Byłem tym całkowicie zbity z pantałyku. Nie wiedziałem, skąd ten szaleńczy śmiech. Nie mogłem zrozumieć, co się dzieje na tej sali.
Nowy poseł komentuje słowa Julii Pitery, która stwierdziła, że wnosi on do Sejmu jeden temat:
Dużo o tym myślałem. I sądzę, że jeśli problem płci, problem seksualności wygląda tak, jak wyglądał podczas pierwszego posiedzenia Sejmu, to może dobrze by było, gdybym zajął się seksem. Żeby wytłumaczyć posłom, że seks to również ważna sprawa. I że nie wszystko jest seksem. Że są też sprawy, kiedy o seksie nie mówimy. W swojej działalności publicznej nigdy się seksem nie zajmowałem. Zajmowałem się prawami osób homoseksualnych. Tu chodzi o prawa człowieka, przeciwdziałanie dyskryminacji, ale z pewnością nie seks.