Reklama

Rafał Ziemkiewicz: Dmowski i Piłsudski byliby dziś po jednej stronie

Rafał Ziemkiewicz krytycznie wypowiada się o medialnych relacjach wydarzeń z 11 listopada w Warszawie. O pomyśle zaproszenia niemieckich bojówkarzy mówi: diabelski, perwersyjny i głupi

Publikacja: 15.11.2011 12:23

Rafał Ziemkiewicz: Dmowski i Piłsudski byliby dziś po jednej stronie

Foto: W Sieci Opinii

 

Według telewizji Warszawa właściwie została spalona. I zauważyłem, że po dwóch dniach bezustannego pokazywania w telewizjach zamieszek o rzekomo strasznej skali podano informację, że władze miasta wyceniły straty na 70 tysięcy złotych. (…) To pokazuje jak nieprawdziwy był obraz w telewizjach. W kółko pokazywano jedną i tę samą bójkę, a nawet w jednej stacji zauważyłem, że nagle uczestnicy tej bójki znaleźli się nagle na Mariensztacie, a więc w miejscu, gdzie w tym roku nie było zamieszek. Najwyraźniej ktoś, jak już zabrakło zdjęć o odpowiedniej skali grozy, domontował stare ujęcia.

Powstaje pytanie, czy komuś nie zależało na wytworzeniu takiego wrażenia, by Polacy wyszli z tego dnia w przekonaniu, iż tylko Donald Gromowładny jest w stanie zapewnić im spokój. Że trzeba mu pozwolić silniej zacisnąć pięść, dać jeszcze więcej władzy, by nas przez okres zagrożenia z jednej strony rzekomym faszyzmem a z drugiej niemieckimi bojówkami przeprowadził.  Taka swoista doktryna szoku. Te pytania, a jest naszym obowiązkiem je zadać, stają się jeszcze bardziej aktualne gdy spojrzymy na dziwne zachowanie policji.

Publicysta ubolewa, że tak mało miejsca poświęcono pokojowemu Marszowi Niepodległości, który zgromadził wielu patriotów:

Tak, przemilczają też sam Marsz – pokojowy, z udziałem kilkudziesięciu tysięcy ludzi. A żeby odwrócić uwagę od napadów niemieckich lewaków skupiają całą uwagę na tym, co działo się na Placu Konstytucji.

Reklama
Reklama

Oceniając pomysł zaproszenia niemieckich bojówkarzy w święto polskiej niepodległości, Ziemkiewicz mówi:

Jest diabelski, perwersyjny i głupi. Być może zresztą chodziło właśnie o prowokację? A może, jak to u anarchistów, nie wiedział jeden, co robi drugi? Fakt jest faktem, że się na to zdecydowali.

Ziemkiewicz dostrzega jednak, że nad formułą przyszłorocznych obchodów należy popracować. Zauważa też, że pewne spory ideologiczne znikają w obrębie narodowców, a wspólny wróg jednoczy:

Warto kontynuować ideę, która stała za marszem, a więc oczyszczenie idei narodowej. Zwracam uwagę, że cała historia zaczęła się nie wtedy, kiedy pojawili się skinheadzi, ale wtedy kiedy zniknęli. Kiedy pojawili się na marszu, deklarując związki z tradycją endecką, publicyści, profesorowie, osoby szanowane. To jest dla nich nie do przyjęcia. Dlatego zdecydowali się wywołać awanturę, gwałtowne sceny. W tym sensie warto przemyśleć formułę, ale Marsz powinien być kontynuowany. Bo on pokazuje jeszcze jedną ważną rzecz – nie ma dziś sporu między spadkobiercami Dmowskiego i Piłsudskiego, bo dzisiaj Dmowski i Piłsudski byliby po jednej stronie, tak jak byli po tej samej stronie w czasie zaborów.

Publicystyka
Marek Migalski: Grzegorz Braun stanie się przyczyną rozpadu PiS?
Publicystyka
Jan Zielonka: Lottokracja na ratunek demokracji
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Pożar w PiS. Czy partia bezpowrotnie straciła część wyborców na rzecz obu Konfederacji?
Publicystyka
Grzegorz Rzeczkowski: Odpowiedź na wywiad z Jackiem Gawryszewskim
Publicystyka
Jakub Sewerynik: Komu przeszkadzała Chanuka w Pałacu Prezydenckim?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama