Zamierzam zgłosić swoją kandydaturę na przewodniczącego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, bo nie zgadzam się na marginalizację czy likwidację partii, nie zgadzam się na zaprzepaszczenie dorobku milionów wyborców lewicy. Trzeba pracować dla ludzi. Zamierzam zmierzyć się z tymi wyzwaniami, bo lewicowość dla mnie to sens mojego życia, a nie chwilowy pomysł na interes.
Miller dodał:
Trzeba zająć się ludźmi, ich lękami i obawami. Lękiem przed obniżeniem poziomu życia i obawą przed utratą owoców dotychczasowej pracy. Chcę pracować dla ludzi i być opozycją konstruktywną. Pracować dla młodych ludzi, których dyplomy wyższych uczelni są dziś mniej warte niż papier, na którym je wydrukowano.
Oprócz Leszka Millera do wyścigu o fotel lidera Sojuszu staną także Joanna Senyszyn, Marek Balt i Artur Hebda. SLD wybierze szefa na sobotniej konwencji. Na kogo Państwo stawiacie?