Reklama
Rozwiń

20 lat Internetu - historia Internetu

Trudno było przekonać kogokolwiek, by o Internecie napisał jakiś tekst, by przygotował jakiś reportaż o naszych działaniach - mówi Rafał Maszkowski, prekursor polskiego Internetu

Publikacja: 21.12.2011 01:54

Minęło 20 lat od podłączenia Polski do Internetu. Jak wyglądała wtedy sieć?

Rafał Maszkowski:

Na świecie Internet istniał już od dawna, więc pionierami na pewno nie byliśmy. W tej wersji, jaką znamy, sieć funkcjonowała już ładnych parę lat, więc można było bez problemu np. wysłać e-mail, ale nie było jeszcze stron WWW. Usenet, czyli takie wczesne fora internetowe, to już wtedy były dziesiątki tysięcy grup dyskusyjnych. Istnieją zresztą do tej pory i są naprawdę zaawansowane technicznie.

Dużo osób korzystało wtedy z Internetu?

Prawie nikt. Nawet dziennikarzy ten temat nie interesował. Trudno było przekonać kogokolwiek, by o Internecie napisał jakiś tekst, by przygotował jakiś reportaż o naszych działaniach. Prawie nikogo to nie interesowało. Do tego na początku lat 90.  założenie telefonu, niezbędnego, by prowadzić usługi internetowe, było wręcz niemożliwością. W 1994 r. zaczęły powstawać pierwsze firmy zajmujące się podłączaniem do Internetu, a w 1996 r. Telekomunikacja Polska stworzyła numer dostępowy do Internetu: 0-20-21-22.

I mogliśmy łączyć się przez modem...

Mamy tu dużo szczęścia, bo ludzie zarządzający wtedy TP SA nie byli przekonani do tego pomysłu. Ale nie mieli wyjścia, bo innym albo nie było wolno tego uczynić, albo nie mieli takiej infrastruktury. Do tego politycy zafundowali nam kolejne zmiany przepisów, tym razem broniące nas przed obcym kapitałem. Musieliśmy radzić sobie z kolejnymi biurokratycznymi ograniczeniami, by móc w Polsce dostarczać dostęp do sieci.

Dziś problemu z połączeniem nie mamy żadnego. Widzi pan jakieś minusy tej demokratyzacji dostępu do sieci?

Pojawia się dziś niestety pewien wtórny analfabetyzm internetowy. Kiedyś były kursy, jak korzystać z Internetu, były podręczniki, obowiązywała pewna kultura sieci, zwana netykietą. Dziś ludzie nawet nie wiedzą, jak napisać e-mail, jak odpowiedzieć na niego, gdzie zacytować poprzedni list – czy na górze, czy pod odpowiedzią... Nie wiem, po co jest informatyka w szkole, jeśli polscy internauci nie posiadają tak podstawowej wiedzy.

Publicystyka
Po kongresie PiS: Czy Kaczyński i jego partia są gotowi na nowy etap polityki?
Publicystyka
Aleksander Hall: Kłótnia o fałszerstwa wzmacnia PO i PiS, ale osłabia państwo
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: 10 powodów, dla których powinno się ponownie przeliczyć głosy
Publicystyka
Marek Migalski: Po co nam w ogóle wojsko?
Publicystyka
Ukraiński politolog: Tango na grobach ofiar Wołynia niczego nam nie da