Skąd ta konkluzja? W felietonie opublikowanym w portalu studioopinii.pl autor odwołuje się do przeżyć z dzieciństwa:
Skuś baba na dziada – tak mawiało się w mojej podstawówce. Trzykrotne powtórzenie tej formułki dawało dużą szansę na skuchę: rywal potykał się o gumę, pstrykał kapslem w złą stronę albo krzywo rzucał scyzorykiem.
Dlaczego Maziarski powraca do "analogowych gier"?
Tę samą metodę stosują dziś propagandyści okołopisowskiej prawicy, którzy powtarzają w swoich mediach magiczne zaklęcia i formułują czarne proroctwa. Gdyby brać ich słowa poważnie, trzeba by uznać, że Polska jest krajem absolutnych nieudaczników. Do czegokolwiek się weźmiemy – z miejsca skucha.
I wylicza sukcesy rządu, kontrastując je z obrazem kreślonym przez "propagandystów okołopisowskiej prawicy":