Na stronie Ecrg.pl czytamy:
Niemiecki socjaldemokrata Martin Schulz na stanowisku Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego gwarantuje dalsze utrzymanie PE z dala od centrum decyzyjnego w Europie.
Zatem zdaniem profesora Legutki:
Parlament Europejski - pomimo rytualnych zaklęć jego nowego Przewodniczącego o chęci wzmacniania tego organu - będzie pełnił funkcje dekoracyjne i towarzyskie. To nie tutaj podejmować się będzie decyzje i nie tutaj będzie się o nich dyskutować. PE zajmować się więc będzie „wzbudzaniem wiary w projekt europejski”, „odzyskaniem zaufania obywateli”, czy „rozbudzaniem entuzjazmu dla Europy”, czyli właściwe nie wiadomo czym, bo - zwłaszcza w czasie kryzysu - tego typu hasła nic nie znaczą.
Jak zaznacza europoseł Schulz będzie więcej kija niż marchewki: