Rosjanie kupowali od złomiarzy szczątki tupolewa i ubrania ofiar katastrofy

Sławomir Jastrzębowski, naczelny "SE", który sprawę ujawnia, uważa, że po dwóch latach od tragedii smoleńskiej fakt, iż wrak tupolewa wciąż jest w Rosji, to największa porażka polskiej dyplomacji

Publikacja: 13.03.2012 12:21

Rosjanie kupowali od złomiarzy szczątki tupolewa i ubrania ofiar katastrofy

Foto: W Sieci Opinii

W serwisie se.pl czytamy:

Rosyjscy chłopi rozgrabili część szczątków rządowego tupolewa, w którym 10 kwietnia 2010 roku zginął Lech Kaczyński i 95 towarzyszących mu osób! Tego szokującego odkrycia dokonał w Smoleńsku burmistrz warszawskiego Ursynowa Piotr Guział, który wczoraj wizytował miejsce katastrofy sprzed dwóch lat.

Fragmenty samolotu, a nawet strzępy ubrań ofiar pokazał wstrząśniętej delegacji jeden z rolników. (…) Zaczepił polską delegację, gdy ta wracała z lasku, w którym rozbił się prezydencki samolot. Jak gdyby nigdy nic pochwalił się urzędnikom, że ma części wraku! Potem ku zdumieniu członków delegacji zaprowadził ich do oddalonych o kilometr garaży. Tam, w smrodzie, brudzie i pośród walających się narzędzi, leżało kilka worków ze szmatami. - Widziałem tam między innymi czyjeś porwane spodnie. Ten człowiek zapewniał, że to ubrania ofiar katastrofy - opowiada wstrząśnięty Guział.

Gdy zszokowani urzędnicy przyglądali się pakunkom, pękający z dumy właściciel garażu pokazał im jeszcze fragment biało-czerwonego poszycia tupolewa i mniejsze fragmenty jego wyposażenia. Burmistrz bez wahania wyjął aparat i sfotografował makabryczne znalezisko. - Ten mężczyzna powiedział nam, że odkupił to od zbieraczy złomu, bo zorientował się, że to szczątki samolotu - mówi Guział.

Sławomir Jastrzębowski w komentarzu "Smoleńsk 2012. Rozkradzeni" pisze:

Rosjanie mieszkający w pobliżu miejsca katastrofy 10 kwietnia 2010 roku i po tej czarnej dla nas dacie znosili z miejsca tragedii do swoich domów i stodół strzępy ubrań należące do Polaków i fragmenty naszego samolotu. Wciąż je mają. Rosyjskie władze do dziś nie oddały nam szczątków tupolewa. Pamiętamy wszyscy, jak po katastrofie z lekceważącą niedbałością traktowali miejsce tragedii. To w tym słabo zabezpieczonym miejscu na długo po wypadku można było znaleźć fragmenty rzeczy naszych rodaków, dokumenty, części biżuterii, ubrań

I podkreśla:

To, że Polska nie jest w stanie skutecznie upomnieć się o swoją własność, to, że dopuściliśmy, żeby rzeczy ważnych dla nas i bliskich nam osób poniewierały się po stodołach rosyjskich chłopów, to wszystko pokazuje coś więcej niż klęskę naszej dyplomacji. Kto nie walczy o pamięć swoich rodaków, sam nie jest wart ani szacunku, ani dobrej pamięci. Wszystkie przedmioty Polaków, którzy zginęli w Smoleńsku, powinny natychmiast wrócić do ojczyzny.

A przecież rząd RP zapewniał, że egzamin został zdany, a ziemię przekopano na półtora metra.

W serwisie se.pl czytamy:

Rosyjscy chłopi rozgrabili część szczątków rządowego tupolewa, w którym 10 kwietnia 2010 roku zginął Lech Kaczyński i 95 towarzyszących mu osób! Tego szokującego odkrycia dokonał w Smoleńsku burmistrz warszawskiego Ursynowa Piotr Guział, który wczoraj wizytował miejsce katastrofy sprzed dwóch lat.

Pozostało 88% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości