Chroń Węgrów, Boże, od przyjaciół… bo od wrogów sami się obronią. Nic innego w zasadzie nie przychodzi mi do głowy, gdy czytam o „Wielkim Wyjeździe”, jaki zorganizowały Kluby Gazety Polskiej, by wesprzeć – jak to ujął Tomasz Sakiewicz, naczelny „Gazety Polskiej Codziennie” – „budowanie węgierskiej wolności” duszonej rzekomo przez Europę.
Smoleński pisze o hasłach wyjazdu:
„Wielki Wyjazd” jest po części groteskowy, po części straszny. Groteskowy dlatego, że jednym z sugerowanych haseł na transparenty było „Ojczyzna nie jest na sprzedaż” (sugerowane hasła zniknęły ze strony organizatorów „Wielkiego Wyjazdu”, ale internet pamięta – wystarczy wstukać w wyszukiwarkę „wielki wyjazd fatherland is not for sale”). Warto, żeby polscy obrońcy węgierskiej niezawisłości wiedzieli, że to nikt inny jak właśnie Viktor Orban chce sprzedać resztki węgierskiego przemysłu w chińskie ręce. Czyżby Kluby Gazety Polskiej pragnęły wesprzeć Orbana, protestując przeciwko niemu?
Autor komentuje sytuację gospodarczą na Węgrzech:
Na tym humorystyczne akcenty się jednak kończą. Sytuacja gospodarcza kraju się pogarsza. (...) Orban z uporem godnym lepszej sprawy przeprowadza eksperymenty ekonomiczne i społeczne. Obniżka podatków dochodowych została przeprowadzona bez żadnych wyliczeń dotyczących efektów tych zmian. W efekcie w budżecie brakuje pieniędzy na usługi i świadczenia socjalne, a osoby zarabiające najmniej płacą wyższe podatki niż przed „reformą”.