Reklama
Rozwiń

Wojciech Maziarski na szczytach hipokryzji

Publicysta „Gazety Wyborczej” pisze o „oszczerstwach, pluciu, jajkach i petardach” w debacie publicznej, nazywając ją „polską szkołą dialogu”. Cytuje także wypowiedzi, które – jego zdaniem – w ten obraz idealnie się wpisują. I ani słowem nie wspomina o tym, jak sam kilka dni wcześniej obrażał katolików

Publikacja: 20.04.2012 12:35

Wojciech Maziarski na szczytach hipokryzji

Foto: W Sieci Opinii

Wojciech Maziarski wymienia „najbłyskotliwsze” – jego zdaniem – „odzywki”, jakie mogliśmy usłyszeć w tym miesiącu z ust m.in. polityków i dziennikarzy:

Niesiołowski do Hofmana: "Proszę się zamknąć". Hofman do Niesiołowskiego: "Leków pan dziś nie wziął? Pomyliły się panu pudełka z lekami?".Pogrążeni w głębokim smutku żałobnicy smoleńscy na Krakowskim Przedmieściu do reportera TVP Info: "Stul pysk, telewizyjna k...o". Przepojony obywatelską troską mieszkaniec Stalowej Woli do uczestników spotkania z Januszem Palikotem: "Ja tego Palikota zapier...ę". Demonstranci na ulicach Katowic: "Miejsce lewicy jest na szubienicy". Michał Karnowski o dziennikarzach, których poglądów nie podziela: "Rosyjska agentura i pożyteczni idioci". Doradca prezydenta Roman Kuźniar: "PiS to pożyteczni idioci".

Jak pisze Maziarski – nikt nie chce przyznać się do odpowiedzialności za tę „polską szkołę dialogu”:

To nie my, to oni - wszyscy wskazują na oponentów. PiS na PO i Palikota, Palikot i PO na PiS. Dziennikarze na polityków, politycy na dziennikarzy. W zeszłym tygodniu po raz pierwszy padło oskarżenie pod adresem konkretnej publicystki (chytrze ubrane w formę pytania): Dlaczego politycy u Moniki Olejnik ciągle się awanturują?

Czy więc to Olejnik i inni dziennikarze są takiemu stanowi rzeczy winni? Najbrutalniejszy publicysta „GW” odpowiada:

Reklama
Reklama

Pewnie coś w tym jest. Rzeczywiście bierzemy udział w tym nakręcaniu histerii. Rzeczywiście polujemy na szczególnie soczyste wypowiedzi polityków niczym myśliwi na najsmakowitsze okazy zwierzyny łownej. Rzeczywiście cieszymy się, gdy w naszych programach goście dają się ponieść emocjom i wypowiadają słowa, które wywołują skandal i odbijają się echem. Jest widowisko, jest afera, jest rozgłos. A w ślad za tym idą pieniądze i prestiż.

Podkreśla jednocześnie, że ludzie mediów „nie wybierają mechanizmów funkcjonowania świata, a jedynie dostosowują się do istniejących”:

Dziś cała przestrzeń publiczna przepełniona jest emocjami, one są motorem i najważniejszą siłą sprawczą. Nie spokojny dyskurs, nie kalkulacja interesu i nie rzeczowe argumenty, lecz emocje sprawiają, że ludzie masowo siadają przed telewizorami, kupują gazety czy głosują na swoje partie polityczne.

I kto miałby za to wszystko odpowiadać? Dziennikarze? A może raczej wy, którzy teraz czytacie te słowa. Nie poczuwacie się do winy? W takim razie dlaczego w internecie tak masowo klikacie "Lubię to!" pod tymi felietonami, w których komuś przywalam?

Redaktorze Maziarski, wzniósł się pan na Himalaje hipokryzji. Pan nie "przywala", pan obraża. Niech pan przeczyta własny tekst o "smoleńskim kościele".

Wojciech Maziarski wymienia „najbłyskotliwsze” – jego zdaniem – „odzywki”, jakie mogliśmy usłyszeć w tym miesiącu z ust m.in. polityków i dziennikarzy:

Niesiołowski do Hofmana: "Proszę się zamknąć". Hofman do Niesiołowskiego: "Leków pan dziś nie wziął? Pomyliły się panu pudełka z lekami?".Pogrążeni w głębokim smutku żałobnicy smoleńscy na Krakowskim Przedmieściu do reportera TVP Info: "Stul pysk, telewizyjna k...o". Przepojony obywatelską troską mieszkaniec Stalowej Woli do uczestników spotkania z Januszem Palikotem: "Ja tego Palikota zapier...ę". Demonstranci na ulicach Katowic: "Miejsce lewicy jest na szubienicy". Michał Karnowski o dziennikarzach, których poglądów nie podziela: "Rosyjska agentura i pożyteczni idioci". Doradca prezydenta Roman Kuźniar: "PiS to pożyteczni idioci".

Reklama
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy Polska naprawdę powinna bać się bardziej sojuszniczych Niemiec niż wrogiej jej Rosji?
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama