Reklama
Rozwiń
Reklama

Michał Majewski i Paweł Reszka: Janusz Palikot to cyniczny oszust

W programie Moniki Olejnik szef Ruchu Palikota zaatakował dziennikarzy za to, że odważyli się porozmawiać z jego byłą żoną, która ujawniła kulisy wyprowadzenia jego majątku z polskiego systemu podatkowego

Publikacja: 22.05.2012 11:23

Michał Majewski i Paweł Reszka: Janusz Palikot to cyniczny oszust

Foto: W Sieci Opinii

Zdaniem dziennikarzy Janusz Palikot w TVN24 posunął się do kłamstwa:

Janusz Palikot to cyniczny oszust. Powiedział, że SDP nadało nam tytuł „hien dziennikarskich”. Nigdy czegoś takiego nie było. Mówił, że przegraliśmy z nim wszystkie procesy. Nie przegraliśmy z nim żadnego procesu – co więcej, nawet takiego procesu nie było.

Palikot o tym wie – ale łże z zemsty, że odważyliśmy się rozmawiać z jego byłą żoną – nie o tajemnicach alkowy, ale o jego poglądach politycznych, które zmienia jak rękawiczki. Palikot byłą żonę, która ma go za kanciarza, najchętniej by zakneblował. Jak sama wspominała, chciał zakazać jej notarialnie wypowiedzi na swój temat. Całkiem nieźle. 

Paweł Reszka i Michał Majewski dodają:

Za kalumnie Palikot powinien nas przeprosić. Do tego trzeba elementarnej uczciwości i honoru. Tego Palikot nie ma w nadmiarze. 

Reklama
Reklama

Ten polityk w poniedziałek jest konserwatystą i wydaje ultrakatolicki tygodnik („z zakazem pedałowania" na okładce). We wtorek jest wielkim panem, który ruga służbę przy dziennikarzach. W środę jest super liberałem, który chce topić protestujące pielęgniarki w kopalniach. W czwartek jest socjalistą, który chce by państwo dawało miejsca pracy. W piątek będzie mówił, jak cenne są słowa Jana Pawła II i kończył sejmowe przyrzeczenie słowami „Tak mi dopomóż Bóg". W sobotę zmontuje partię z kolesiami z tygodnika „Nie", naczelnym Faktów i Mitów (gdzie pisywał Grzegorz Piotrowski). Co w niedzielę? W niedzielę będzie walił młotkiem w drzwi kościoła, nie żeby z niego wystąpić, ale żeby się załapać do mediów.

Potem będzie następny tydzień i Palikot pojedzie dalej. Jedną ręką poda dziennikarzy do sądu z artykułu 212 kodeksu karnego, drugą podpisze się za wykreśleniem tego paragrafu. Mało tego – z uśmiechem weźmie udział w stosownej kampanii społecznej. I znów będzie rządził w telewizji. Nazwie prezydenta alkoholikiem, ministra wyzwie od „katolickiej cioty", zarzuci znanej posłance „kurestwo". 

Spokojnie! Ujdzie mu, to na sucho przyzwyczaił się, że wolno mu wszystko. Telewizje go kochają, bo zawsze ma coś wesołego w zanadrzu, a to świńską mordę, a to plastikowego członka.

I pointują:

Pamiętamy, jak Palikot pokazywał kiedyś w kampanii spot atakujący Tuska hasłem „Skończmy z polityczną prostytucją". 

To zabawne, bo szczerze mówiąc trudno sobie wyobrazić większą polityczną prostytutkę niż sam Palikot. Właśnie dlatego nie wierzymy, że jest w stanie odwołać swoje palikotowe oszczerstwa.

Reklama
Reklama

Palikot pewnie nie jest wstanie niczego odwołać. Wciąż mamy jednak nadzieje, że Polacy są w stanie odwołać jego partię z Sejmu. Bo po prostu wstyd.

Publicystyka
Jerzy Surdykowski: Oczy Dzieciątka i sedno naszej wiary
Publicystyka
Ambasador Norwegii: Niezawodni partnerzy w niepewnych czasach
Publicystyka
Rzecznik Muzeum Historii Polski o okrągłym stole: To dobra decyzja ponad podziałami
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Czas Kissingerów i Brzezińskich dobiegł końca
Publicystyka
Kazimierz M. Ujazdowski: Suwerenny Trybunał Konstytucyjny bez pomocy TSUE
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama